piątek, 9 listopada 2012

Rozdział 34

 I znowu mieszam z datą... Wyjaśnienie pod rozdziałem...

Powoli podniosłam ciężkie powieki, które zaraz opadły. Spróbowałam jeszcze raz, tym razem mi się udało. Rozejrzałam się wokoło, jednak nie poznawałam miejsca, w którym byłam. Leżałam na łóżku w małej, białej sali. Lampa na suficie świeciła prosto w moje oczy, dlatego odwróciłam głowę na bok i wtedy zobaczyłam kobietę, która zmieniała kroplówkę.
- Witaj Kaylo- przywitała się miło- Jak dobrze, że się w końcu obudziłaś.
Czy ja wiem, czy dobrze... Może lepiej byłoby, gdybym się wcale nie obudziła...?
Spojrzałam na tą pielęgniarkę i obserwowałam każdy jej ruch. Nadal pozostawało dla mnie zagadką to, co ja tu w ogóle robię.
- Skąd ja się tu wzięłam?- zapytałam niepewnie, a kiedy usłyszałam swój głos, zdziwiłam się i to bardzo. Gwałtownie zamknęłam usta i zacisnęłam je mocno, na co kobieta cicho się zaśmiała.
- Byłaś w śpiączce farmakologicznej przez dwa dni, dzięki czemu lekarze mogli cię uratować. Twój głos powinien niedługo wrócić do normalnej formy.Teraz twój stan jest stabilny, więc myślę, że na Wigilię powinnaś wrócić do domu.
- To który dzisiaj jest?- zdziwiłam się.
- Dziś mamy 22.12. Za dwa dni święta- uśmiechnęła się do mnie.
- A kto mnie tu przywiózł?- jeszcze tylko to chciałam wiedzieć.
- Może ja go po prostu tu zawołam, hmmm?- powiedziała i wyszła.
Próbowałam sobie przypomnieć, co się stało, że tutaj trafiłam. Pamiętam tylko żyletkę i krew... Spojrzałam na swoje nadgarstki- były zabandażowane.
- Kayla, jak się czujesz?- do mojej sali wszedł Kayl?
- Dobrze, ale... co ty tu robisz?- odezwałam się do niego.
- To ja zastałem cię w kuchni z żyletką- powiedział i spuścił głowę- Kayla, co ty chciałaś zrobić?- znowu na mnie spojrzał tymi swoimi hipnotyzującymi oczami.
- Ja... ja... chciałam wszystkim ulżyć, a ty mi to zepsułeś! Gdybyś wtedy tam nie wszedł, mnie by już nie było i wszyscy by byli szczęśliwi!- powiedziałam, a po moim policzku spłynęły łzy.
- A pomyślałaś o swoim ojcu, o Brendzie, o chłopakach?!- zaczął wymieniać wszystkie mi znane osoby.
- Ojca nigdy nie ma w domu, więc specjalnie by tego nie przeżył. Brenda na swoją rodzinę, między innymi ciebie, a chłopcy wróciliby do poprzedniego życia, zanim mnie poznali.
- Nigdy więcej tego nie rób, rozumiesz?! Masz dla kogo żyć, nawet jeśli nie zdajesz sobie z tego sprawy!
Wtedy do sali weszła ta sama pielęgniarka, z którą wcześniej rozmawiałam.
- Przepraszam pana, ale pacjentka musi odpocząć- powiedziała i wyprosiła Kayl'a z sali. Sama pobrała mi krew do badań i również wyszła. Zostałam sama, znowu... I nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

*oczami Harry'ego*

Do świąt zostały tylko dwa dni. Od czasu kłótni z Kaylą wcale się z nią nie kontaktowałem. Jestem ciekawy, co u niej? Może to dziwne, ale ja nadal ją kocham... Nawrzeszczała na mnie i powiedziała, że mnie nie kocha, ale z mojej strony to niczego nie zmienia. Nadal za nią szaleję! Owszem... Na początku było mi trudno, kompletnie nie wiedziałem, co mam ze sobą zrobić, jednak mój gniew minął i teraz wiem, że muszę sprawić, aby ona mnie pokochała. Jeszcze nie wiem jak to zrobię, ale musi mi się udać, po prostu musi!

*dwa dni później, oczami Kayli*

- Nie Brendo, nie będę spędzać tych świąt z wami.- powiedziałam stanowczo, kiedy wychodziliśmy ze szpitala.
- Na pewno nie dasz się namówić na wspólne święta?- kobieta dalej drążyła ten temat.
- Nie i dobrze o tym wiesz- odparłam i wsiadłam do samochodu Kayl'a, który miał mnie odwieźć do domu- Wesołych świąt Brendo.
- Wesołych świąt Kaylo- powiedziała ze smutkiem w oczach, a ja zamknęłam drzwi.
Kayl usiadł za kierownicą i odpalił silnik. Odjechaliśmy spod szpitala w stronę domu.
W czasie drogi do domu nie odezwałam się ani słowem, chłopak też nie.
Po 20. minutach byliśmy na miejscu. Odwróciłam się do tyłu, aby zabrać torbę ze swoimi rzeczami. Kiedy wracałam do prostej pozycji, w pewnej chwili się zatrzymałam. Była to chwila magiczna, bo moja twarz była bardzo blisko twarzy Kayl'a. Przymknęłam lekko oczy, jednak nie czułam wtedy tego czegoś, co czuję przy Harry'm.
Szybko odwróciłam głowę i otworzyłam drzwi od auta.
- Cześć- powiedziałam cicho, wyszłam z samochodu i zatrzasnęłam drzwi.
Podeszłam do drzwi frontowych i otworzyłam je. Ostatni raz obejrzałam się do tyłu, a Kayl odjechał. Bez słowa weszłam do domu, zdjęłam buty, kurtkę i weszłam do kuchni. Nalałam sobie wody do szklanki i wypiłam ją duszkiem.
- Wesołych świąt Kaylo- westchnęłam sama do siebie i weszłam na górę do swojego pokoju. Włączyłam komputer i weszłam na Twitter'a, gdzie było pełno życzeń urodzinowych dla Louis'a. No tak... Wigilia to jego urodziny... Zaraz! Urodziny, a ja nie mam dla niego żadnego prezentu! Weszłam szybko na sklep internetowy, gdzie zawsze robię zakupy i zaczęłam się zastanawiać, co ten chłopak chciałby dostać...? Pomyślmy... Lou uwielbia marchewki, nienawidzi skarpetek, ubóstwia swojego Kevin'a, no i oczywiście kocha muzykę. Mam!!! Fortepian! Powinien się ucieszyć. No dobra, to na urodziny, a co jemu i chłopakom dać na święta? Zastanawiałam się nad tym jakiś czas, ale w końcu wpadłam na pomysł, z którego byłam dumna.

*kilka dni później, Nowy Rok*

 Nie wiem jakim cudem udało mi się przetrwać te kilka dni bez moich debili, na szczęście dziś wieczorem wracają. Przez te dni udało mi się do końca załatwić sprawy z prezentem świątecznym, mam tylko nadzieję, że się ucieszą z tego powodu.

*17.38*

Jadłam właśnie późny obiad i oglądałam mój ulubiony kanał, czyli muzyczny... Leciała piosenka, którą kochałam, a mianowicie- Nickelback- "Trying Not To Love You". Ta piosenka jest piękna, po prostu ją kocham! Minęły te piękne cztery minuty i piosenka się skończyła i zaczęła się kolejna, której bym się nie spodziewała.
- Nawet telewizor się za nimi stęsknił- zaśmiałam się, oglądając teledysk do piosenki "One Thing".- Boże co za kretyni!- śmiałam się z debili w teledysku.
- Ładnie to tak nazywać swoich ukochanych przyjaciół?!- usłyszałam oburzony głos Zayn'a. Świruję...
- Do czego to doszło?! Wyobrażam sobie, że idioci już przyjechali. Taaa... marzenie- mówiłam sama do siebie.
- Za tych idiotów powinniśmy się obrazić!- teraz mówił Liam.
Doznałam szoku!!! Do salonu weszli nie kto inny jak One Direction!!!
- Chłopaki!!!- wstałam z kanapy i podbiegłam do Niall'a i Zayn'a i przytuliłam ich z całej siły.
- Ktoś tu się za nami stęsknił, hmmm?- Blondas uniósł jedną brew do góry, chytrze się przy tym uśmiechając.
- Stęskniłam się i nawet nie wiecie jak bardzo!!!
- Dobra, dobra! Koniec tych czułości!- wrzasnął Louis- Mamy prezenty!
- Ja też coś dla was mam, ale tego się niestety nie da dać. Musicie jeszcze trochę poczekać.
- To w takim razie ty swoje prezenty też dostaniesz później- powiedział Zayn i wszedł na górę.
Spojrzałam na resztę i dopiero teraz zauważyłam przygaszonego Harry'ego. Loczek wcale się nie odzywał tylko lekko uśmiechał. Podeszłam do niego i mocno przytuliłam.
- Musimy pogadać- szepnęłam mu do ucha, na co on bardzo się zdziwił i tylko lekko kiwnął głową, że się zgadza.
Chłopcy rozeszli się do swoich pokoi, a ja weszłam do kuchni i zabrałam ze stołu talerz, na którym było pięć kawałków ciasta od Brendy.
Weszłam na górę i zapukałam do pokoju Zayn'a.
- Proszę!- usłyszałam i weszłam do środka- O ciasto!
- To drobny podarunek od Brendy- uśmiechnęłam się.
- Dzięki, aha, a to dla ciebie.- powiedział i podał mi dużą torbę świąteczną.
- Dziękuję.- powiedziałam i wyszłam z pokoju.
Przeszłam do pokoju Liam'a, a tam sytuacja się powtórzyła. U Niall'a weszło mi trochę dłużej, bo chłopak upierał się, że zabiera mi kawałki przeznaczone dla Louis'a i Hazzy, bo jest bardzo głodny. Jakoś udało mi się go przekonać, aby jednak oddał mi talerz. On niego również dostała torbę z prezentem. Podziękowałam i przeszłam do pokoju Louis'a.
Podeszłam do drzwi i pierwsze co usłyszałam to dźwięki fortepianu. Były tak bardzo podobne do gry Dylan'a, jednak wiedziałam, że to Louis. Weszłam do pokoju i podeszłam do chłopaka, który z wielkim zafascynowaniem grał na swoim nowym instrumencie.
- Pięknie grasz- powiedziałam cicho, na co Louis podskoczył na krześle.
- Nie słyszałem jak weszłaś- odwrócił się do mnie- I dziękuję za komplement.
- Nie ma za co- uśmiechnęłam się- Mam nadzieję, że prezent urodzinowy się podoba?
- Urodzinowy?- zdziwił się.
- No przecież miałeś niedawno urodziny, nie?- poklepałam do po głowie.
- No tak, ale nie sądziłem, że coś mi kupisz, a tu taki prezent- spojrzał na fortepian.
- Postanowiłam ci zrobić przyjemność.
- I zrobiłaś! Dziękuję ci!- wstał i mnie przytulił.
Kiedy się od siebie oderwaliśmy, on podał mi prezent dla mnie. Podziękowałam i wyszłam. No to został mi jeszcze Harry. Podeszłam do jego drzwi i zapukałam.
- Proszę- usłyszałam jego głos. Pchnęłam drzwi i zobaczyłam Loczka, rozpakowującego ubrania z walizki.
- Harry, ja na początku chciałam cię przeprosić- powiedziałam i zamknęłam drzwi, opierając się o nie- Ja nie chciałam tego powiedzieć.
- Kayla, ja...- odezwał się nagle.
- Nie przerywaj mi!- spojrzałam na niego- Przez te ostatnie dni miałam dużo czasu, aby sobie wszystko poukładać i zastanowić się nad swoimi uczuciami. W końcu otworzyłam się przed samą sobą i przyznałam się sobie do tego, że nie jesteś mi obojętny, i że cię kocham...- ostatnie słowa mówiłam tak cicho, że sama ledwo je słyszałam.
Podniosłam wzrok na chłopaka, który stał jak wryty. Jego oczy, gdyby tylko mogły, to dyndałyby sobie spokojnie na sprężynkach, jak w tych zabawkowych okularach.
- Yyy... Harry?- podeszłam do niego i pomachałam dłonią przed oczami. Ten jednak nie reagował, więc przyszedł mi do głowy inny pomysł. Wzięłam z talerza ostatni kawałek ciasta i przyłożyłam chłopakowi do ust i nosa tak, że był teraz cały brudny.
- Hahahaha- zaśmiałam się, a on w końcu się ocknął. Spojrzał na mnie, a następnie zatopiliśmy się w głębokim pocałunku.
Po dłuższej chwili oderwaliśmy się od siebie.
- Teraz oboje jesteśmy brudni- pstryknęłam go w nos.
- Trudno- odezwał się- Boże! Nawet nie wiesz jak się cieszę!!!
- Ale z czego?- udawałam głupią. Ten tylko cmoknął mnie znowu i puścił z objęć.
- To skoro w końcu uległaś mojemu urokowi osobistemu, mogę spokojnie podarować ci to- powiedział i podał mi małe pudełko.
- Urokowi osobistemu mówisz?- zaśmiałam się i wzięłam od niego prezent.
- A jak! Otwórz, otwórz!- wskazał na pudełeczko.
- Nie teraz tylko później, żeby było sprawiedliwie. Zobaczę co od ciebie dostałam, kiedy otworzę prezenty od chłopaków- powiedziałam i wyszłam z pokoju.
Zabrałam sprzed drzwi mojego pokoju pozostałe torby i weszłam z nimi do środka. Usiadłam na łóżku i zaczęłam rozpakowywać torby. Najpierw tą od Zayn'a.
- Jaki słodki- powiedziałam sama do siebie, kiedy zobaczyłam słodkiego misia od Mulata- Będę z tobą spać- powiedziałam do przytulanki.
Odłożyłam go na poduszkę i zabrałam się za rozpakowywanie prezentu od Liam'a. A tam komplet nowiutkich kredek.
- Przydadzą się do nowych rysunków- uśmiechnęłam się i sięgnęłam po torbę od Niall'a. Wyciągnęłam z niej małe pudełko. Otworzyłam je, a tam kolczyki. Jedne prosto z Irlandii, a drugie prosto od Niall'a. Zaśmiałam się na ich widok. No to teraz to od Louis'a.  Jego prezent jako jedyny był w pudełku, w sporym pudełku. Otworzyłam je i wyciągnęłam prześliczną sukienkę.
- Piękna- powiedziałam do siebie.
Odłożyłam ją do pudła i do ręki wzięłam prezent od Harry'ego. Obracałam pudełko kilka razy w dłoniach, ale w końcu odważyłam się je otworzyć. A tam!!! W życiu bym nie przypuszczała, że Hazza może mi podarować tak cudny pierścionek! Wtedy usłyszałam pukanie do drzwi. Odwróciłam się w ich stronę, a w progu stanął Harry.
- Jest piękny- powiedziałam od razu.
- Ale wiedz, że jeśli go założysz, tym samym zgadzasz się być moją dziewczyną- chytrze się uśmiechnął, a ja bez większego zastanowienia wsunęłam pierścionek na palec.
- Mówiłeś coś?- spojrzałam na niego. Jego mina przedstawiała teraz poker face, a ja na ten widok się zaśmiałam i podeszłam do niego.
- Zgadzam się, zgadzam- szepnęłam i pocałowałam.- A teraz przepraszam, ale idę spać- odwróciłam chłopaka do drzwi i wypchnęłam z pokoju- Dobranoc!- i zamknęłam drzwi.
Ten wieczór mnie wykończył, dlatego od razu przebrałam się w piżamę i położyłam do łóżka.
Przytuliłam się do misia od Zayn'a i od razu zasnęłam.


-----------------------------------------

A więc... Dodaję rozdział dziś, bo jutro mam gości i muszę pomóc mamie w kuchni...;/ Ale mam nadziej, że się na mnie za go nie gniewacie :)

Jak tam przeżycia po rozdziale.? Zaskoczone, zawiedzione, złe...? 
Czekam na Wasze opinie... :)

Kolejny rozdział najprawdopodobniej w poniedziałek, ale to zależy ile będzie komentarzy :)
Liczę na Was.! :D
 
Kama ;**

13 komentarzy:

  1. KOOOOOOOOOOOOOOOOOOOCHAM TEN ROZDZIAŁ <333333333333333333333 WBIJAJ NA EL AMOR I ZOSTAW PO SOBIE ŚLAD ;3
    Perrie M aka Marta ;

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział;* czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem zaskoczona i to bardzo pozytywnie! Świetny rozdział ;D Nareszcie Kayla i Hazza są razem! Nie mogłam się już doczekać ♥

    +zapraszam na nowy rozdział do mnie http://onethingopowiadanieo1d.blogspot.com/2012/11/rozdzia-38.html

    OdpowiedzUsuń
  4. AWWWWWW *.* taki piękny i taki świąteczny. Aż sobie wyobraziłam że na prawdę są już święta!
    Kayla i Hazz nareszcie razem ♥♥♥ tyle na to czekałam :3
    Proszę dodaj szybciej rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  5. Aww <3 Fajnie, że są razem ;) Rozdział jest cudowny, zresztą jak zawsze
    Zapraszam do mnie

    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. Fantastyczny rozdział :) Ale mnie zaskoczyłaś, nie spodziewałam się, że Kayla będzie z Harrym :D Czekam na następny rozdział. Dodaj go jak najszybciej !!! Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Aż zachciało się świąt :) Rozdział świetny, fajnie, że są razem :D To było takie słodkie *.*
    I zapraszam do siebie na nowy rozdział: http://my-mysterious-love.blogspot.com/ :) x

    OdpowiedzUsuń
  8. Usunął mi się komentarz. Byłabym zła gdyby nie to że jestem tak szczęśliwa po przeczytaniu twojego rozdziału. No ale trudno, tamten był dłuższy z pewnością ale postaram się napisać to samo.
    Ogólnie to ten rozdział jest zajebisty! Nareszcie są razem!Ja zareagowałam na tę wiadomość podobnie jak Harry, tylko ze zdziwieniem zmieszała się również radość i nieznikający uśmiech z twarzy.
    Nie wiem czy ty wiesz jak świetnie piszesz. Kocham cię!
    Przepraszam że nie dodawałam komentarzy pod niektórymi rozdziałami, ale to wina niesłuchającego się mnie komputera. Obiecuję, że będę się starać dodawać je pod każdym rozdziałem bo nawet je lubię pisać, no ale jak się nie da to nic nie poradzę. Wiedz tylko że czytam.
    A muszę jeszcze raz napisać że cholernie się cieszę, że oni są razem. Ty wiesz ile ja na to czekałam? 34 rozdziały, dłuuuuuugie 34 rozdziały. A byłam tu od początku. No ok, kończę już, żebyś przypadkiem nie wpadła w samouwielbienie(o ile go jeszcze nie masz) Nie mogę się doczekać poniedziałku. Kocham- meg

    OdpowiedzUsuń
  9. O matko! zajebisty! juz nie mg sie doczekać poniedziałku! świetnie piszesz, uwielbiam cię! - PatuuuŚ.

    OdpowiedzUsuń
  10. Moje zdanie doskonale znasz . . CUDO ! BOMBA ! ! ! nie mam słów :p
    No oczywiscie jestem mega , mega zadowolona po tym rozdziale , i nie moge sie doczekac następnego . . :] Chce wiedzieć juz wgl wszystko , co chcesz dalej pisać i wgl , ale wiesz uwielbiam tez niespodzianki . . ^^
    Kocham tego Bloga , Opowiadanie i Ciebie droga siostro . . < 3 3 3
    No a jak tam u Ciebie ?
    co słychać ? Widziałaś juz wywiad z Zayn'em i Louis'em ? jak nie to proszę bardzo link :
    http://www.rmfmaxxx.pl/wideo/zobacz/pierwszy-polski-wywiad-z-one-direction-czesc-1,8761.html

    No i równiez zapraszam do siebie :** Jak zawsze :D
    http://opowiadanie-one-direction-only-you.blogspot.com/

    Bardzo , bardzo mocno Cię ściskam . . :]]
    Trzymaj się : * * < 3 3

    OdpowiedzUsuń
  11. BARDZO, ALE TO BARDZO MEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEGA :):) CZEKAM NA NN :*



    ZAPRASZAM DO NAS, JEST NEW ROZDZIAŁ :
    http://everythingstartswithdream.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. omg weszłam na Twojego bloga przypadkiem i jedyne co mogę powiedzieć że jest zajebisty:)
    nareszcie są razem :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Perfect rozdział, nie no muszę zainwestować w słownik i poznać parę nowych przymiotników, a wszystko przez Ciebie, przez Ciebie chcę zaglądać do słownika brrr...

    Jaki słodki rozdzialik taki że oooooooooooocccccccccccchhhhhh!!! Mój ulubieniec!


    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń