- Nie masz się czego bać- pocieszał mnie Louis- Zobaczysz, że szybko załapiesz, o co chodzi.
Ja jednak nie byłam tego taka pewna. Mocno trzymałam ręce Harry'ego i Lou i niepewnie stanęłam na lodzie.
- No to teraz oswój się trochę z nawierzchnią- powiedział spokojnie Harry.
Bardzo niechętnie puściłam dłonie moich towarzyszy i podeszłam do barierki, chwiejąc się na wszystkie strony. Złapałam się jej i odwróciłam przodem do chłopaków.
- Dobra... Jest ok- powiedziałam, ale nadal kurczowo trzymałam się barierki.
- No to ty na razie pochodź sobie po obwodzie lodowiska, a my przypomnimy sobie jak się jeździ- Harry się zaśmiał i pociągnął Louis'a za rękaw kurtki, przez co Pasiak o mało co się nie przewalił. Kiedy oni ode mnie odjechali, ja zaczęłam powoli stawiać małe kroczki. Wyglądałam zapewne nieco komicznie, ale trudno... Uczę się, więc mam prawo na taką "jazdę"! Przez ten cały czas miałam spuszczoną głowę, ale w końcu lekko ją uniosłam. Od razu w oczy rzucił mi się Louis, który sunął po lodzie niczym zawodowiec. Poruszał się wręcz z gracją. Kiedy oderwałam od niego wzrok, zaczęłam szukać Harry'ego. Znalazłam! A razem z nim kilka dziewczyn, które błagały go o autografy.
Kiedy tak na niego patrzyłam, poczułam, że ktoś łapie mnie od tyłu w biodrach. Szybko odwróciłam się, aby zobaczyć kto to. Zrobiłam to jednak tak niefortunnie, że straciłam równowagę i byłam pewna, że rąbnę głową o lód. Tak się jednak nie stało, bo w ostatniej chwili złapał mnie Liam, a osobą, która mnie zaczepiła był Zayn i Niall.
- Chłopaki!- krzyknęłam- Co wy tu robicie?
- Dołączamy do was, nie wolno?- zapytał Zayn, kiedy Liam postawił mnie na nogi.
- Wolno, wolno- zaśmiałam się- A co do pożyczenia prostownicy to...- powiedziałam i popchnęłam Mulata, na co on upadł na tyłek. Na sam widok ja i Niall wybuchnęliśmy niepohamowanym śmiechem. Chyba nie był to do końca przemyślany pomysł...
- Niall, uciekajmy!- krzyknęłam i złapałam Blondyna za rękę- Cięgnij mnie!
Po tych słowach żarłok spojrzał na mnie miną typu "Chyba żartujesz", a Zayn, który już zdążył pozbierać się z ziemi, złapał mnie w pasie i zaczął powoli jechać na przód.
- Zayn, Zayn NIE!- krzyczałam, jednak on nie miał zamiaru się zatrzymać.
- To twoja kara- zaśmiał się i zaczął jechać coraz szybciej.
W tym momencie nie wiedziałam co czułam. Strach, radość, złość...? Chyba wszystko naraz...
Kiedy poczułam się pewniej, już tylko śmiałam się z całej tej sytuacji. Jeździłam na łyżwach! No, prawie... Zaczęłam powoli pomagać Zayn'owi i lekko odrywałam łyżwy od lodu. Czułam się fantastycznie! Byłam taka, wolna...
- Zayn, szybciej!- krzyknęłam, ale nie usłyszałam odpowiedzi. Obejrzałam się do tyłu i doznałam szoku...- Zayn!- krzyknęłam i tracąc równowagę wyłożyłam się jak długa na lodzie.
Kiedy tak leżałam, dotarło do mnie, że jechałam sama, samiuteńka! Moje szczęście było nie do opisania! Przeszłam do pozycji siedzącej i rozejrzałam się wokół, szukając chłopaków. Cała piątka stała przy barierce i patrzyła się na mnie z wielkimi uśmiechami na twarzach. Ja również się do niech uśmiechnęłam i powoli podniosłam swój tyłek z tafli lodu. Kiedy odzyskałam równowagę, powoli podjechałam do chłopaków.
- Brawo!- krzyknęli równo.
- Zayn- spojrzałam na niego- Zabiję cię!!!
Chłopak zrobił wielkie oczy i zaczął uciekać, a ja nie przejmując się nim, przytuliłam się do Harry'ego.
- Cieszę się, że jednak udało wam się mnie tu zaciągnąć- zaśmiałam się i cmoknęłam Hazzę w dzióba- Dziękuję...
- Nie musisz mi dziękować- przytulił mnie jeszcze mocniej, a chłopaki do niego dołączyli. Teraz czułam się jak sardynka, ale szczęśliwa sardynka. Co my mamy dzisiaj z tym jedzeniem?!
- Dobra...- westchnął Liam- Robimy ostatnią rundkę i zbieramy się do domu.
Niechętnie się z nim zgodziliśmy i zaczęliśmy jeździć. Ja i Harry podaliśmy sobie ręce i wspólnie zrobiliśmy to ostatnie kółko.
Przeszliśmy do budynku, gdzie musieliśmy oddać łyżwy i zmienić je na swoje buty. Zajęło nam to około 20. minut, a kiedy byłam już gotowa, spojrzałam na zegarek. Była 18.27. Tyle czasu byliśmy na tym lodowisku?! WOW...
- Wiecie co, jestem głodny- odezwał się Niall, kiedy wyszliśmy na główną ulicę.
- No to chodźmy do jakiejś restauracji, albo gdzieś- rzuciłam od niechcenia, a Blondyn zaczął mnie całować i ściskać z wdzięczności.
Postanowiliśmy, że najpierw pójdziemy coś zjeść, a później przejdziemy się do MilkShake City.
Restauracja, którą wybrał Niall była prawie pusta, co nas ucieszyło, bo obędzie się bez zbędnych sytuacji z fankami.
Usiedliśmy przy stoliku i złożyliśmy zamówienie. Każdy z nas zamówił po jednym daniu, oczywiście pomijając naszego żarłoka, bo ten nie mógł się zdecydować pomiędzy trzema daniami, więc wziął wszystkie. Kiedy czekaliśmy na nasze zamówienie, ja opowiedziałam chłopakom o porannej kłótni Louis'a i Harry'ego opierającej się na jedzeniu, przez co Niall wyzwał ich od starych, brudnych skarpetek.
Po 15. minutach kelnerka przyniosła nam nasze jedzenie. Skonsumowanie go nie zajęło nam zbyt dużo czasu i już po pół godzinie byliśmy w drodze do MilkShake City.
Na miejscu każdy z nas zastanawiał się, jaki smak sobie wybrać. Mierzyłam wzrokiem każdy z shake'ów i na chwilę zatrzymałam się na napisie "One Direction". Przetarłam oczy dla pewności, czy oby na pewno dobrze widzę, ale nie myliłam się. Pisało jak byk!
- Macie własnego shake'a???- spojrzałam na zespół.
- No, tak...- westchnęli- Ale nie jest dobry...
- I tak go wezmę- powiedziałam do chłopaka za kasą. Chłopaki wybrali sobie swoje smaki i chwilę musieliśmy zaczekać.
W końcu dostaliśmy nasze napoje, zapłaciliśmy i ruszyliśmy w drogę powrotną do domu.
*godzinę później*
- Jestem wykończona- powiedziałam, padając na kanapę.
- Posuń się trochę!- krzyknął Lou, ale ja nawet nie zdążyłam zareagować, bo Pasiak wyłożył się na mnie. Ja już nawet nie miałam siły nic mówić.
- Złaź z niej waflu!- odezwał się Harry, który wszedł do pokoju. Zepchnął go ze mnie, a sam położył się na jego miejscu.
- Yyy... Kochanie...?- odezwałam się.
- Tak kochanie...?- zapytał z radością w głosie Loczuś.
- Czy łaskawie mógłbyś ze mnie zejść?!- krzyknęłam i zaczęłam się wiercić. Kiedy on w końcu się nade mną zlitował, wstałam z kanapy i ruszyłam po schodach na górę. Byłam wykończona po dzisiejszym dniu, więc poczekałam pod drzwiami łazienki, aż Lou ją zwolni.
Po 10. długich minutach w końcu wyszedł. Uśmiechnął się do mnie szeroko i wpuścił do łazienki. Zamknęłam za sobą drzwi i wzięłam szybki prysznic. Przebrałam się w piżamę i weszłam na korytarz, gdzie czekał już Harry.
- Mogę buziaka na dobranoc?- zapytał i ułożył usta w dzióbek, tak jak on potrafi...
- I tylko po to tu stałeś?- zaśmiałam się.
- Nooo...- wyszczerzył się- To jak będzie?
- Ohhh...- westchnęłam i złożyłam na jego ustach czuły pocałunek, który on zaczął pogłębiać. Było mi tak miło i cudownie. Gdyby nie to, że nogi się pode mną uginały, zostałabym w takiej pozycji bardzo, bardzo długo. Niechętnie się od niego odkleiłam i oboje przygryźliśmy dolne wargi. Posłałam mu ostatni uśmiech i zniknęłam za drzwiami pokoju. Bez zastanowienia padłam na łóżko, wtuliłam się w misia i zaczęłam oglądać moje powieki od środka...
---------------------------------------------
Heloł Ludziska.!
I oto mamy kolejny rozdział.! Jak wrażenia.? Może być, czy jest kiepski jak pozostałe.?
Muszę się z czymś z Wami podzielić... Wczoraj doszłam do wniosku, że KOŃCZĘ OPOWIADANIE... Wiem, że się cieszycie... Zostały nam jeszcze dwa rozdziały (39 i 40) i dodam je chyba w piętek i niedzielę, aby zakończyć opowiadanie razem z kompletnie (jak dla mnie) nieudanym tygodniem...;(
A więc do piątku Skarby :)
Kama ;**
Przestań mówić, że rozdział jest beznadziejny bo się tam przejdę do Ciebie! Rozdział super, jak każdy :) Oni są tacy kochani *.* Przydałaby się jakaś gorąca scena pomiędzy nimi.. :D Jak to kończysz? :< No niee, nie rób nam tego nooo!
OdpowiedzUsuńNIE KOŃCZYSZ! ZARAZ IDĘ PO PERRIE M I ZROBIMY CI TAKĄ ROZRÓBĘ, ŻE NAS POPAMIĘTASZ!!!
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny, jak WSZYSTKIE inne! I want morrrre <3
NO CHYBA KURWA NIE. JEŚLI TO ZROBISZ TO MY TEŻ KOŃCZYMY BLOGA ;ddddddddddddddd
OdpowiedzUsuńŻE CO TY ROBISZ?!?! KOŃCZYSZ BLOGA?! CO TO TO NIE!!!
OdpowiedzUsuńTo na pewno taki żarciki i niedługo dowiemy się, że nas wkręcałaś prawda?
Prawda?
Nie zagłębiajmy się w tajemnice tego WREDNEGO żartu (xD) i przejdżmy do rzeczy, do tego do czego się tu zebraliśmy( w pewnym sensie): rozdział bombowy(sprawdziłam: tego przymiotnika jeszcze nie dawałam)!!!!
No więc, to tego to owego muszę życzyć duużo weny. POZDRAWIAM!!!!
Jaja sobie robisz kobito?! Musisz mi humor psuć?!
OdpowiedzUsuńPo 1. Rozdział świetny, śmiałam się strasznie. Najlepszy, jak każdy
Po 2. Nie kończ mi tego bloga. Ty chyba sobie sprawy nie zdajesz, jak bardzo mnie wciągnął. I teraz to może być śmieszne, ale zżyłam się z bohaterami. Proszę, nie rób tego.. On jest cudowny, wspaniały, piękny itp. itd. Nie kończ !!
I na koniec znowu powtórzę: rozdział zaje*isty <33 Kocham Cię xx
Nie chce nawet słyszeć o kończeniu bloga . . ! ! NIEEE :(
OdpowiedzUsuńTak nie można ^^ . Będę płakać ;(( . jak to zrobisz to Cię znajdę . . :p
Noo i oczywiście co do rozdziału jest boski :** Jak każdy . :)
Gorące buziaki :*
weny Siostrzyczko . . :]
http://opowiadanie-one-direction-only-you.blogspot.com/
P.S : Nic nie kończysz ! ! :* < 3
Uznam, że nie słyszałam (czytałam) tego jednego zdania, o które tyle osób teraz ma do ciebie pretensje ;)
OdpowiedzUsuńGdybym to przeczytała to też bym się tu sprzeczała, ale że nie przeczytałam to jest tak jakbyś tego nigdy nie powiedziała (napisała). I tak ma zostać.
Rozdział cudny! Nie wiem jak mogłabyś skończyć bloga... stop, ty przecież nic o tym nie mówiłaś :)
Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział (na pewno nie przedostatni) ;**
Nie,nie,nie,nie,nie,nie,nie,nie,nie,nie,nie,nie,nie,nie x100 Proszę nie rób mi tego...Pisz dalej błagam ;c
OdpowiedzUsuńKocham twojego bloga i chcę,żeby była jego dalsza kontynuacja! ♥ Błagam tylko nie to! ;<
Rozdział jak zawsze świetny <3
Tylko proszę nie kończ czegoś tak cudownego czym jest twój blog ♥♥♥
Tylko spróbujesz zakończyć a Cie zabije ! :D
OdpowiedzUsuńUdajmy że to zły sen , że to sie śni :3
Za bardzo Cie kocham , żebyś teraz zakończyła <3
zajebisty :* zapraszam na mojego bloga http://catching-mybreath.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńHej;*
OdpowiedzUsuńNaprawde super piszesz! Nie mogę się doczekac kolejnego rozdziału! Proszę nie kończ tego opowiadania!
Zapraszam także na mojego bloga:)
http://hello-in-my-world.blogspot.com/
Dopiero zaczynam, ale mam nadzieje że cie zaciekawi i pozostawisz po sobie ślad:*
Wkurzasz mnie wiesz ? Piszesz świetne , więc zamknij twarz i nie krytykuj swoich rozdziałów , bo to ,że piszesz , że są okropne itp. mnie denerwuje , ponieważ jest nie prawdą i KONIEC MÓWIE KONIEC . Mam nadzieje , że jutro się obudzę przyjdę ze szkoły i to ,że kończysz opowiadanie to tylko koszmar , tylko koszmar , rozumiesz Kamilo ? Ogarniaj , sprężaj dupę i pisz dalej , a nie jakieś scenki mi odwalasz? Uważaj , bo wiem gdzie mieszkasz i zamiast kartki wyślę Ci siebie i Cię zabije ; o . A co do rozdziału , to szkoda gadac , bo świetny , bo Twój . Wiesz , że kocham to w jaki sposób piszesz ? Nie wiedziałaś to już wiesz . Żegnam i mam nadzieję , że odwołasz zakończenie bloga .
OdpowiedzUsuńPs. Pozdrawiam ;*
Rozdział super :D Ale dlaczego kończysz opowiadanie?! Nie możesz nam tego zrobić !!!
OdpowiedzUsuńno widzisz? widzisz? Jedno zdanie a ile gróźb. "znajdę Cię" "popamiętasz nas"... Czyli? Czyli nie możesz kończyć opowiadania!! Ono jest takie inne wyjątkowe.. piękne.. Nie możesz go zakończyć..
OdpowiedzUsuńAle.. jeśli już się uparłaś (ale mam nadzieję że nie) to oczywiście zaczniesz pisać nowe tak? phi po co ja jeszcze pytam. oczywiście że tak :D
Prawda?
Matko tak się rozpisałam że masz nie kończyć że nie skomentowałam rozdziału O.O
OdpowiedzUsuńOczywiście przecudowny. To było piękne jak jechała sama a potem się zorientowała że nie ma za nią Zayna i upadła :p
Do następnego ^.^