Dedykuję "to coś" moim Przyjaciółkom, które pocieszają mnie, że opowiadanie jest fajne.
...Zayn i Liam mówili reszcie jak to ładnie mi w szlafroku! Nie no, szczyt!!!
- Mówię wam, ona jest taka seksowna! Szkoda, że jest taka zołzowata, a mogłaby być fajną dziewczyną...- mówił Zayn, a ja przysłuchawałam się jego opinii na mój temat.
- Przeszkadzam wam?- wtrąciłam się, a chłopcy podskoczyli w miejscach. Najwyraźniej nie zauważyli mnie wcześniej.
- Miałeś rację!- krzyknął Louis.
- Ja zawsze mam rację- opowiedział mu Mulat.
- Czy wy na prawdę nie macie wstydu?!- zaczęłam swój monolog- Stoicie na środku korytarza i gadacie na temat jak to ładnie wyglądam w szlafroku! Opamiętacie się i idźcie spać, bo jutro idziemy do studia, jasne?!
Oni pokiwali głowami, nie odrywając ode mnie wzroku. Co za zboki, ale mogę im to wybaczyć, bo jakby na to nie patrzeć, stoję przed nimi w samym szlafroku (na szczęście był za kolano).
- A przy okazji cieszę się, że wam się podobam- uśmiechnęłam się i weszłam do łazienki.
Ubrałam piżamę, a szlafrok powiesiłam na haczyku. Otworzyłam drzwi i wpadłam na Niall'a i Harry'ego.
- Co wy tu robicie do cholery?!- zapytałam.
- Yyy... nooo... ten, tego...- jąkał się Niall.
- ONI NIE MAJĄ DZIEWCZYN!!!- usłyszałam Louis'a, a dwójka przede mną spaliła buraka.
Nie mogąc się opanować, wybuchnęłam śmiechem.
- Chłopcy przepraszam, ale ja mam chłopaka- powiedziałam głaszcząc ich po głowach- A teraz spać.
Może i ich nie lubiłam, ale kiedy byli tacy czerwoni, to wyglądali słodko.
Wszyscy rozeszliśmy się do swoich pokoi. Ja od razu położyłam się na łóżku i zasnęłam z uśmiechem na ustach.
*następnego dnia, rano*
Obudziłam się w świetnym humorze. Noga mnie już nie bolała i w ogóle czułam się świetnie. Ale to może dlatego, że nie szłam dziś do szkoły. Zrobiłam sobie takie małe wagary. Czekał mnie za to dzień z chłopakami w studiu.
- Kaylo, śniadanie- usłyszałam głos Brendy. Od razu wstałam i pokierowałam się do łazienki. Wykonałam szybko poranną toaletę, a wychodząc z łazienki natknęłam się na Harry'ego. Tym razem nie robiło mi to żadnych problemów.
- Dzień dobry!- przywitałam się radośnie z Loczkiem. Ten popatrzył na mnie wielkimi oczami. Ja uśmiechnęłam się do niego i weszłam do garderoby. Szybko wybrałam ten zestawik i zeszłam do kuchni. Tam przywitałam się z Brendą i resztą chłopaków. No nie powiem, mieli dziwne miny, kiedy zobaczyli w jakim jestem humorze.
- Chłopcy, jak tam wasze głosy?- zapytała nagle gosposia.
- Już wszystko ok. Leki pomogły.- teraz już wiedziałam, dlaczego wczoraj normalnie mówili- Na szczęście, bo dzisiaj idziemy nagrywać piosenkę, więc Kayla nas porządnie wymęczy- powiedział Liam. Ja popatrzyłam na niego, ale zaraz potem odwróciłam wzrok na wchodzącego do kuchni Hazzę. Chłopak usiadł przy stole i zaczął jeść z nami śniadanie, a Brenda poszła robić pranie.
- Za 20 minut stoicie gotowi do wyjścia, ok?- zapytałam.
- Na pewno będziemy, bo ja nie mam zamiaru iść kolejny raz na nogach- powiedział Zayn.
- I to rozumiem- wstałam od stołu i poszłam do pokoju. Weszłam do środka i usiadłam przy biurku. Dla zabicia czasu zaczęłam przeglądać moje stare projekty ubrań. Lubiłam to robić. Rzadko projektowałam, ale na prawdę to kochałam.
- Kayla idziemy?!- usłyszałam głosy z dołu, ale na nie nie reagowałam. Totalnie wpatrzyłam się w swoje projekty. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi i bez przemyśleń powiedziałam "proszę".
- Mogę?- zdziwił się Louis, kiedy otworzył drzwi. Ja spojrzałam na niego i dopiero teraz zorientowałam się gdzie jestem.
- Nie!- powiedziałam i wyszłam z pokoju, łapiąc jeszcze torbę i ciągnąc chłopaka za sobą. Dołączyliśmy do reszty i wyszliśmy z domu.
- Nie możemy jechać razem- powiedziałam, patrząc na samochód, którym mieliśmy jechać.
- Dlaczego?- zdziwili się.
- Bo już ostatnio paparazzi zaczepiali mnie na ulicy czy mam coś z wami wspólnego- wyjaśniłam.
- To zrobimy tak- zaczął Liam- Ty pojedziesz jednym autem, a my 5 minut po tobie drugim. Może być?
- Jasne, może- uśmiechnęłam się i wsiadłam na tylne siedzenie.- To do zobaczenia.
I odjechałam.
Po 15 minutach byłam na miejscu. Weszłam do budynku i wjechałam na 20 piętro. Chwilę po mnie do sali wpadli chłopcy.
- Co wy tacy gwałtowni?- zdziwiłam się.
- Fanki i reporterzy to złe połączenie- wydusił z siebie Harry.
- Złapcie oddech i ustalimy co dziś nagrywamy- powiedziałam siadając na kanapie pod ścianą.
Nie minęły 3 minuty, a oni już byli gotowi.
- Puść ten podkład, a my zaczniemy śpiewać- powiedział Niall, podając mi płytę z nagraniem.
- Macie już gotowy podkład i słowa?- zdziwiłam się.
- Tak, wiesz... Zanim zostaliśmy kupieni, mieliśmy już gotowy cały materiał. Teraz wystarczy to porządnie nagnać- wyjaśnił Liam.
Oni weszli do pomieszczenia dźwiękoszczelnego, a ja zamknęłam za nimi drzwi i włączyłam podkład. Zaczęli śpiewać, a ja wsłuchiwałam się w ich głosy. Mmm... poezja. Skończyli śpiewać, a ja musiałam wybudzić się z transu.
- Jeszcze raz- poleciłam i puściłam muzykę.
Powtórzyliśmy tą piosenkę jeszcze kilka razy, a potem zdecydowałam, że dam im chwilę odetchnąć. Wypuściłam ich i podałam wcześniej naszykowane butelki wody.
- No i jak? Będzie się dało coś z tego skleić?- zapytał Zayn.
- Myślę, że tak.- uśmiechnęłam się.
- Co się z tobą stało?- wtrącił się Louis.
- Ale, że co?- zdziwiłam się- Mam coś na twarzy?
- Nie... Co z twoim zachowaniem?- wszyscy popatrzyli na mnie.
- Sama nie wiem... Czasami mam takie dni, kiedy jestem miła i dziś jest właśnie jeden z tych dni.
- Oby te dni były częstsze- westchnął Harry.
- Nie przeginaj!- zwróciłam się do niego, a kiedy zobaczyłam jego przestraszoną minę, od razu wybuchnęłam śmiechem, zarażając tym resztę.
- Ta druga Kayla jest ekstra!- krzyknął Louis, a chłopcy się z nim zgodzili.
- Miło mi to słyszeć- lekko się zarumieniłam.
Posiedzieliśmy tak jeszcze chwilę, ale nic nie trwa wiecznie. Musieliśmy wracać do pracy.
Odsłuchaliśmy każdą wersję piosenki i posklejaliśmy najlepsze fragmenty w całość.
- Gotowe!- krzyknęłam, a potem ziewnęłam.
- Jestem głodny!- krzyknął Niall. No tak... Przez ten cały czas mieliśmy tylko dwie przerwy na jedzenie i aż się dziwię, że ten chłopak tyle wytrzymał.
- Która godzina?- zapytał Liam.
Spojrzeliśmy na zegarek. Było grubo po 1.00 w nocy.
- Trochę się zasiedzieliśmy- zaśmiał się Zayn.
- Chodźcie na dół. Na szczęście mam klucze do budynku- pokazałam pęd kluczy.
- Do domu!- krzyknął Louis.
Zjechaliśmy windą na parter i wyszliśmy przed budynek.
- Gdzie samochód?- zapytał Harry.
- Yyy... Nie wiem...- opowiedziałam i zaczęłam wyciągać telefon- Zaraz zadzwonię po...
- Nigdzie nie będziesz dzwonić o tej porze- Liam zabrał mi telefon z ręki- Daj się ludziom wyspać.
- A ja to co?! Też chcę się wyspać!- oburzyłam się.
- A nie możemy przespać się tu?- zapytał Niall- Przecież u ciebie są trzy, szerokie kanapy i wygodna podłoga. Ja mogę tu spać.
- Ja też- powiedziała reszta.
- Ale... No dobra- westchnęłam i wróciliśmy na górę.
Weszliśmy do sali, a ja od razu zajęłam jedną z kanap. Drugą zajął Harry, a trzecią Liam.
- A ja?!- pisnął Lou.
- Chodź...- westchnął Hazza i posunął się przyjacielowi na swojej kanapie. To samo zrobił Liam i dał Zayn'owi miejsce.
- Mogę?- zapytał niepewnie Niall, wskazując na kanapę, na której leżałam.
- Skoro oni się posunęli to ja też mogę- niechętnie się zgodziłam i posunęłam się blondasowi.
Ten położył się, lekko mnie przygniatając, ale byłam już tak zmęczona, że nie zwróciłam na to uwagi i zasnęłam.
-----------------------------------
No i jak.? Warto było czekać.?
Chciałam podziękować za wszystkiech dotychczasowe komentarze i mam nadzieję, że nie przestaniecie komentować.
Kolejny rozdzialik w sobotę lub niedzielę. Zależy od nastroju i liczby komentarzy.
Kama ;**
super opowiadanie obiecałam na tt ze skomentuje to skomentowałam tylko nie mogłam utworzyć bloggera ;(
OdpowiedzUsuńAle postaram sie. A ty Kama masz cholerny talent
Paula D.
Jeeej, ale kocham ten rozdział <3 Kayla taka miła a końcówka świetna :D Nie mogę się doczekać nexta! :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie neverchange1d.blogspot.com jutro 3 rozdział! c;
super <3 masz talent :D czekam na następne .X
OdpowiedzUsuńsuper:D W końcu Kayla się zmienia ;P Nie mogę odczekać się następnego rozdziału. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńsuper:D W końcu Kayla się zmienia ;P Nie mogę odczekać się następnego rozdziału. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńwez w sobote w sobote a tak wougle boskie
OdpowiedzUsuńMiła Kayla? Mmmm...lubię ją. Chociaż tą wredną też lubię. Wiesz co? Tak się zastanawiam co zrobisz żeby Kayla zerwała ze swoim chłopakiem. Bo tak sobie myślę że na pewno z nim zerwie ale nie wiem jak i kiedy. Pewnie masz już plan lub nawet to masz napisane ale jak cię znam to nie piśniesz ani słówka. Ugh... no dobra, poczekam, z wielkim bólem ale poczekam. Dla takich rozdziałów mogę czekać wieczność. No może nie wieczność ale parę dni to tak. A ja już widzę że komentarzy masz dużo wiec liczę na rozdział w sobotę;) Dodaj go szybko bo nie tylko ja na niego czekam. Eh, przybywa ci czytelników i to w zawrotnym tempie ;*
OdpowiedzUsuńA i wiesz jednak mnie zawiodłaś. Bo ja liczyłam na nagiego Harrego na tym korytarzu :D
Zajebiste :-D ^^
OdpowiedzUsuńWŁASNIE NIECH KAYLA ZERWIE Z TYM SWOIM CHŁOPAKAIEM
OdpowiedzUsuńnajlepiej by było jak on by z nią zerwał i wróciła by cała zapłakana i npa harry albo niall zaczeli ją pocieszać :)
OdpowiedzUsuń