Dedykuję rozdział Wiktorii, ponieważ Ona jako jedyna powiedziała, że rozdział jej się podobał :)
*pięć dni później-piątek-*
Tata wyjechał w niedzielę wieczorem, więc znowu zostałam sama z Brendą.
W szkole miałam humor niczym pożal się Boże. Dany i Mike działali mi na nerwy samym widokiem, inni uczniowie również. Jedynie Amy i Dylan byli normalni.
Siedziałam właśnie na ostatniej lekcji, a mianowicie angielskim... Średnio lubię ten przedmiot, ale co zrobić. Rysowałam właśnie kotka(tak mnie naszło) kiedy usłyszałam.
- Panno Willson proszę odpowiedzieć!- podniosłam wzrok ku górze i zobaczyłam wściekłą minę nauczyciela.
- Yyy... A może pan powtórzyć pytanie?- zapytałam niepewnie.
- Kolejny raz przyłapuję cię na tym jak nie uważasz na lekcji. Jeszcze raz i masz przechlapane, zrozumiano?!- podniósł na mnie głos, a ja pokiwałam głową. Ten facet był jedyną osobą, której bałam się w tej szkole. Odstraszał samym wyglądem, a jego ubrania tylko pogarszały sprawę, ale to jeszcze nie wszystko. Jego ton mówienia, to w jaki sposób chodzi po szkolnych korytarzach i jak traktuje innych... Na mieście słyszy się, że znęca się nad rodziną, ale nikt mu tego nie udowodnił i dlatego nadal pracuje w szkole.
Nareszcie zabrzmiał dzwonek. Moja klasa była znana z szybkiego wybiegania z sali, ale nie po angielskim... Tu trzeba było czekać na pozwolenie nauczyciela.
Kiedy już byliśmy wolni, skierowałam się w stronę parkingu gdzie czekał na mnie kierowca. Byłam już prawie przy samochodzie kiedy ktoś pociągnął mnie za rękę. Spojrzałam w górę i moim oczom ukazał się Mike...
- Czego chcesz zboku?!- warknęłam.
- Tylko nie zboku ty mała zdziro!
- No jasne... Ja ciebie wyzywać nie mogę, ale ty mnie tak. I co jeszcze? Może dać ci się przelecieć?!- moje nerwy powoli zaczynały puszczać.
- Skoro chcesz...- powiedział i zaczął mnie ciągnąć w stronę swojego auta. Na szczęście mój kierowca w porę zauważył co się dzieje i Mike był zmuszony mnie zostawić. Pokazałam mu jeszcze środkowego palca i wsiadłam do samochodu.
- Nic panience nie jest?- zapytał kierowca, kiedy ruszyliśmy w stronę domu.
- Nie... Ale mogłeś wcześniej zareagować...- prychnęłam.
- Przepraszam, to się już nie powtórzy- odpowiedział z lekką paniką w głosie.
- No ja myślę, a teraz przyśpiesz!- rozkazałam.
Kiedy dojechaliśmy, bez słowa weszłam do domu.
- Kay, to ty?- usłyszałam głos Brendy.
- A niby kto inny... Najpierw pomyśl, potem pytaj...- powiedziałam- A obiad zjem u siebie- i poszłam na górę.
Po chwili do pokoju zapukała gosposia. W rękach trzymała talerz z jedzeniem i list.
- Co to?- popatrzyłam na kopertę.
- Przyszło dziś w południe. Jest zaadresowane do ciebie więc nie otwierałam.
- I masz szczęście!- wyrwałam jej list z ręki, tym samym powodując, że obiad wylądował na podłodze.
- I zobacz co narobiłaś!!!- wydarłam się na nią.- Jesteś beznadziejna! Dziwię się, że jeszcze tu pracujesz...- powiedziałam i wyszłam z pokoju, łapiąc jeszcze mój aparat i zostawiając Brendę samą z tym bałaganem, wybiegłam z domu.
Skierowałam się w stronę "mojego pleneru". Tak nazwałam to miejsce, bo uwielbiałam robić tu zdjęcia. Pocykałam kilka fotek dla uspokojenia nerwów. Rysowanie i fotografowanie działają na mnie kojąco.
Kompletnie straciłam poczucie czasu. Niebo robiło się już powoli ciemne, więc musiałam wracać do domu.
Stanęłam przed progiem, odetchnęłam i popchnęłam drzwi. Usłyszałam jakieś śmiechy, poszłam w ich stronę, a to co zobaczyłam kompletnie mnie zszokowało.
- Co wy tu robicie?!?!?!- wydarłam się chyba na cały Londyn.
---------------------------------------------------------
Hey Wszystkim.!
Dodaję rozdział teraz, bo pomyślałam, że ostatni się Wam nie podobał i dlatego nie był komentowany. Tak więc Wam to wynagradzam i mam nadzieję, że ten choć trochę się podoba.
Zdaję sobie sprawę z tego, że nikomu nie chce się komentować, ale mnie wystarczy chociaż jedno słowo lub nawet zwykły uśmieszek :)
Mam nadzieję, że zrozumiecie, a co do rozdziału to jak myślicie, co się teraz wydarzy.?
Teraz tylko:
3 komentarze = 7 rozdział
(już Was nie męczę, ale nie pogniewam się jeśli będzie więcej)
Kama ;**
Hmmm kolejny świetny rozdział :) Dawaj szybko następny bo już nie mogę się doczekać!!!
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział!!!!!!
Dziś króciuteńko bo muszę zakuwać.... ;(
Kocham taką Kaylę, jest przeboska....
Przepraszam, że tylko tyle, ale mam nadzieje że rozumiesz...
Buziaki, Pozdrawiam...
Tak rozdział świetny. Nie mogę się doczekać co takiego zobaczyła, że się tak wydarła? Dodawaj szybciej rozdział. Czekam z niecierpliwością ;]
OdpowiedzUsuńomg boskie!!1
OdpowiedzUsuńdziewczyno super pisz dalej
OdpowiedzUsuń