- Aaaaaaaa!!!!!!!!!- wydarłam się, na co cała czwórka skoczyła na równe nogi, rozsypując przy tym wszystkie kartki z rysunkami.
- Co się tu dzieje?!- krzyknął Harry, który przybiegł tu z łazienki w samym ręczniku.
- Jak mogliście?! Przecież zakazałam wam wchodzić do mojego pokoju!- darłam się na zespół- A ja myślałam, że można wam ufać! Zawiodłam się na was! WYNOCHA!!!
- Ale... Kayla...- Liam próbował dojść do głosu.
- Cicho siedź! Wynocha stąd! Nienawidzę was!- krzyknęłam na koniec i pobiegłam do ogrodu.
Przebiegłam przez cały ogród i zatrzymałam się dopiero wtedy, kiedy przede mną był już płot. Usiadłam na zimnej ziemi i po prostu zaczęłam płakać. Łzy wylewały się z moich oczu strumieniami. Nie mogłam ich opanować. Przez tak długi czas ukrywałam te rysunki... Tak bardzo nie chciałam, aby ktoś je obejrzał. A teraz... Teraz oni je widzieli. Dlaczego oni mi to zrobili?! Przecież zakazałam wchodzić im do mojego pokoju!- w mojej głowie kłębiło się tak wiele myśli.
W końcu zaczęło się robić ciemno i musiałam wrócić do domu. Nie chciałam patrzeć na żadnego z nich, ale musiałam.
Wstałam i powoli zaczęłam kierować się w stronę domu. Weszłam na taras, a przez szybę widziałam chłopaków i Brendę. Nie patrząc na nich, weszłam do środka.
- Brenda, kolacja! JUŻ!!!- krzyknęłam, przechodząc przez pokój. Byłam już na korytarzu, ale zawróciłam, bo chciałam zabrać aparat, który był z salonie.
- Dlaczego jej się nie postawisz?- usłyszałam pytanie z ust Liam'a. Pewnie do Brendy.
- Ponieważ kiedy pierwszy i ostatni raz jej się postawiłam to o mało co nie wyleciałam z pracy. Już wolę słuchać jej wrzasków niż szukać nowej pracy- odpowiedziała Brenda, a ja słuchałam dalej.
- Ale nie powinnaś dawać sobą tak pomiatać- mówił Zayn.
- Może, ale... Ja nadal mam nadzieję, że Kayla się kiedyś zmieni.- po tych słowach poczułam jak łza spływa mi po policzku. Zrezygnowałam z zabrania aparatu i pobiegłam na górę. Weszłam do łazienki i popatrzyłam na swoje odpicie w lustrze.
- Czy ja na prawdę się kiedyś zmienię?- zadałam sobie to pytanie już kilka razy w życiu, ale nigdy nie udało mi się go spełnić i już powoli tracę nadzieję, że kiedykolwiek się to uda. Wytarłam łzy i wyszłam z łazienki. Zeszłam do kuchni i usiadłam przy stole. Brenda robiła z Harry'm kolację.
- Proszę- powiedziała cicho gosposia, podając mi talerz z tostami. Ja zaczęłam jeść, a Harry usiadł na przeciwko mnie i patrzył na moje ruchy.
- Kayla...- niepewnie zaczął.
- Co?!
- Wybacz chłopakom ten pokój. Oni po prostu chcieli się dowiedzieć czegoś o tobie i dlatego tam weszli- starał się wytłumaczyć przyjaciół.
- To mogli się mnie o to zapytać, a nie szperać w moich prywatnych rzeczach!- przerwałam jedzenie i spojrzałam w oczy chłopaka.
- No... tak..., ale oni byli pewni, że nic im nie powiesz.
- A dlaczego ty z nimi nie wszedłeś do tego pokoju?- zapytałam, a Harry zrobił wielkie oczy.
- Bo... chciałem cię zobaczyć jak wychodzisz z łazienki, a przy okazji sam iść się umyć- zarumienił się.
- Harry, ja...- urwałam w połowie zdania, bo pozostali weszli do kuchni.
- Kayla, my cię na serio bardzo przepraszamy- zaczął Zayn.
- Na prawdę żałujemy, że weszliśmy o twojego pokoju- kontynuował Niall.
- Nigdy więcej się to nie powtórzy- ciągnął dalej Liam.
- Tylko prosimy, wybacz nam!- skończył Louis.
Patrzyłam tak na nich. Ich słodkie miny niewiniątek połączone ze smutkiem i strachem były cudne.
- Może, ale... Widzieliście moje rysunki i zdjęcia, a ja nie chciałam, żeby ktokolwiek je widział. Tak na prawdę to o to mi chodziło- powiedziałam.
- Ale one były cudne! Ty masz talent i dlaczego nie chcesz go pokazać światu?- pytał Liam.
- Bo rysuję dla siebie, a nie dla innych!- powiedziałam, a oni rozeszli się bez słowa. Ja spojrzałam jeszcze na Harry'ego i sama poszłam na górę.
Było już dość późno, więc postanowiłam, że wezmę szybki prysznic dla uspokojenia i położę się spać. Tak też zrobiłam.
Leżałam już w łóżku kiedy dostałam SMS-a. Otworzyłam go: "Jeszcze raz bardzo przepraszamy. Liam, Lou, Zayn i Niall". Odpisałam im tylko: "Dobra, już się nie gniewam". Nie miałam serca się na nich gniewać, i tak, prędzej czy później któryś z nich by je zobaczył. Nagle dostałam kolejnego SMS-a. Myślałam, że chłopaki mi odpisali, że dziękują, ale myliłam się. To był Harry: "Dobranoc... I przepraszam za tą łazienkę, po prostu mi się podobasz". Nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Przecież ja nic do niego nie czuję i mam chłopaka, a on mi pisze, że mu się podobam.
Przez pół nocy przewracałam się z boku na bok, bo nie mogłam zasnąć przez tego SMS-a od Harry'ego. W końcu mi się udało, jednak nie był to spokojny sen.
------------------------------------
Przepraszam za to nieregularne dodawanie rozdziałów. Teraz się już poprawię i kolejne rozdziały będą dodawane co dwa dni.
Mam nadzieję, że nie zawiodłam Was tym rozdziałem...
Chciałam też bardzo podziękować za odpowiedzi w ankiecie, bo teraz przynajmniej wiem, że Ktoś tego bloga przeczytał.
A co do zerwania Kayli i Dylan'a to pracuję nad tym :P
Dziękuję za ostatnie komentarze i czekam na kolejne.!
Kama ;**
Wcale mnie nie rozczarowałaś rozdziałem, jest cudowny <3 Już nie mogę się doczekać tego zerwania (heuheuheu) :D
OdpowiedzUsuńhttp://neverchange1d.blogspot.com/ <-----
Naprawdę fantastyczny rozdział ;) Ale dlaczego co dwa dni?! Ja nie wytrzymam! Chcę następny rozdział !!!
OdpowiedzUsuńAwwwwwwwwwwwwwww
OdpowiedzUsuńCzeć, cześć i czołem!!!
Bardzo, bardzo, bardzo wielkie PRZEPRASZAM, za niekomentowanie, ale naprawdę nie miałam czasu. Nie będę ci się tu teraz tłumaczyć, bo zajęłoby mi to zapewne tak licząc na oko z 20 stron A4 ( kto wymyślił chodzenie do szkoły w soboty!!!?- tak byłam dziś w szkole).
Co do rozdziału to:
-jest stanowczo z krótki ( taki długości ostatniej części Zmierzchu byłby najleepszy xD)
-Jest za cudowny ( jak już się zacznie czytać, to skończyć nie można)
-Jest taki,że Awwwwwwww ( Słodziutki. Dokładnie moment kiedy wybaczyła chłopakom, moment kiedy oni wysłali jej sms' a i moment gdy nie mogła zasnąć. no po prostu Awwwwwwwwww)
-Jest taki, że ja nie mogę, bo ujawnia się drugie (lub już może trzecie) oblicze Kayli.
Kurde, uwielbiam twoje opowiadanie....
Pozdrawiam, pozdrawiam, pozdrawiam.... Bye
No i widzisz? Znowu nie zdążyłam przeczytać tamtego rozdziału. Ale to nic bo już wszystko sobie nadrobiłam. Kayla się zmienia. Fajnie. A tak w ogóle to ona podoba się Harremu? To już wyjaśnia to dlaczego ciągle spotykała go na korytarzu. A nawet nie wiesz jak ja się strasznie strasznie strasznie cieszę że tak często dodajesz rozdziały.
OdpowiedzUsuńNo i jeszcze bardzo bardzo chciałam ci podziękować za komentarze na moim blogu. Sama chyba wiesz jakiego to daje kopa do dalszego pisania i na twarzy sam się pojawia uśmiech. Tak automatycznie kiedy czytam twoje komentarze. Mam nadzieję że kiedy ty czytasz moje też ci miło na sercu bo twoje opowiadanie jest boskie!
Świetny jak zwykle <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię za to opowiadanie ;3
nie moge sie doczekac
OdpowiedzUsuń