Wstałam z łóżka i podeszłam do niego. Lekko cmoknęłam go w policzek, na co chłopak gwałtownie podniósł głowę i otworzył oczy.
- Co jest?- spojrzał na mnie.
- Nic, po prostu chciałam podziękować, więc dziękuję-usiadłam znowu na łóżku, zakrywając twarz dłońmi.
- Nie płacz...- Harry usiadł obok i próbował mnie pocieszać- Może i nie znałem twojej przyjaciółki, ale wiem, że ona nie chciałaby żebyś płakała- mówiąc to objął mnie ramieniem. Wtuliłam się w niego, tym samym powodując, że chłopak opadł na łóżko. Zaczął gładzić mnie po głowie, a ja nadal wylewałam litry łez.
- Właśnie straciłam jedyną przyjaciółkę jaką miałam- powiedziałam, kiedy się trochę uspokoiłam.
- Masz jeszcze nas...
- Tak, wiem... Ale byłam z nią związana, a wy...
- A my to co?- Harry się wyprostował.
- No... Nie znam was zbyt dobrze. Wiem o was tylko tyle, że jesteście zespołem i jesteście głupi.
- Dzięki...- Harry posmutniał.
- Ohhh... Nie to miałam na myśli- przytuliłam go.- A teraz chodź na dół, bo jestem głodna.
Wstałam i razem wyszliśmy z mojej sypialni. Zeszliśmy do kuchni, gdzie krzątała się Brenda.
- Dzień dobry- przywitała się. Ja tylko uśmiechnęłam się tak, że nie wiem czy to zauważyła i usiadłam przy stole.
- Pomóc ci w czymś?- zapytał Harry.
- Nie dziękuję. Usiądź, a ja zawołam resztę i zjecie śniadanie- kobieta podeszła do mikrofonu i zawołała pozostałych. Pierwszy pojawił się Niall, za nim Zayn i Liam, a na końcu Louis w swojej ukochanej piżamce w marchewki. Na jego widok humor mi się poprawił. Chłopcy usiedli przy stole, a Brenda podała nam jajecznicę.
- Chłopcy, chciałam wam podziękować- odezwałam się.
- Nie masz za co dziękować. To był nasz obowiązek, pilnować cię w nocy- uśmiechnął się Liam. Kochałam ten jego rozsądek. On jedyny był poważny w tym towarzystwie.
- A właśnie, Kayla dzwonił Dylan i prosił, abyś dziś o 14.00 przyszła do ich domu- poinformowała mnie gosposia.
- Po co?- spojrzałam na nią.
- Podobno on i jego rodzice chcą ci coś powiedzieć- powiedziała.
- Pójdziemy z tobą- zaoferowali swoją pomoc chłopcy.
- Dzięki- uśmiechnęłam się i wróciłam na górę, aby się umyć i ubrać.
Szybko wykonałam poranną toaletę, a następnie zajęłam się wyborem ciuchów. Zbytnio nie przejmowałam się dzisiaj swoim wyglądem. Wybrałam to i uczesałam do tego zwykłego kucyka.
Zegar wskazywał już 13.40 więc musiałam wychodzić z domu. Chłopcy byli już gotowi, a ja zarzuciłam na siebie kurtkę i wyszliśmy z domu. Nie zwarzając na nic wsiedliśmy do jednego samochodu i kierowca zawiózł nas na miejsce.
Wysiadłam i podeszłam do drzwi. Wcisnęłam przycisk dzwonka i nagle w progu pojawił się Dylan.
- Cześć- przywitałam się cicho.
- Hej- odpowiedział równie cicho i popatrzył na moich towarzyszy- Cześć chłopaki.
Oni też się przywitali i weszliśmy do środka. Złożyliśmy kondolencje rodzicom Amy, a potem moją uwagę przykuły walizki.
- Co się tu dzieje?- popatrzyłam na Dylan'a.
- Wyprowadzamy się. Do USA- odpowiedział jego ojciec.
- Jak to?!- zdziwiłam się.
- Nie możemy tu mieszkać. Nie po tym co się stało- mówił dalej mężczyzna.
- A co z pogrzebem? I co było przyczyną śmierci, bo raczej nie choroba?! Dylan wyzdrowiał!
- Pogrzeb odbędzie się w naszym nowym mieście i wybacz Kaylo, ale nie chcemy żebyś na nim była. Nie chcemy paparazzi, którzy ostatnio cię śledzą- jej matka patrzyła na mnie z wyrzutem, a ja znowu zaczęłam płakać.
- A co do przyczyny śmierci to... Amy miała raka. Lekarze nie wykryli guza na czas i wczoraj było już za późno- wyjaśnił Dylan.
- A po co ja miałam tu przyjeżdżać?!- zapytałam przez łzy.
- Chcieliśmy się z tobą pożegnać, więc do widzenia- matka Amy i Dylan'a była dla mnie bardzo niemiła, a ja nie wiedziałam dlaczego.
- Do widzenia- powiedziałam i po prostu wyszliśmy z domu.
- Kayla, zaczekaj!- usłyszałam za sobą głos Dylan'a. Odwróciłam się w jego stronę.
- Co?!- zapytałam oschle.
- Przepraszam, że mówię to w takich okolicznościach, ale...- tutaj mu przerwałam.
- Ale musimy zerwać. Jasne, wiem... Nasz związek i tak już nie istniał, więc cześć- powiedziałam szybko i po prostu wsiadłam do samochodu. Usłyszałam jeszcze tylko ciche "żegnaj" z ust chłopaka, a potem mignęła mi jego sylwetka. To było nasze ostatnie spotkanie. Powiem szczerze, że nie tak je sobie wyobrażałam, ale okoliczności są jakie są.
- Kayla, wszystko ok?- zapytał Liam w drodze do domu.
- Tak... Może to dziwne z waszego punktu widzenia, ale tak. Teraz zaczynam wszystko od nowa- powiedziałam i resztę drogi przejechaliśmy w milczeniu.
-----------------------------
No i co myślicie.?
Szczerze, to ich zerwanie miało na początku inaczej wyglądać i zmieniłam je w ostatniej chwili, ale co tam...
Nie mam weny na dalsze rozdział, tzn mam napisane kolejne dwa i dalej, no właśnie nie wiem co dalej... Zawiesiłam się ;/
Nie mam motywacji, bo dostaję mało komentarzy i wejść też jest mniej niż wcześniej...
Mam nadzieję, że to się zmieni.
Dziękuję za ostatnie komentarze i Kocham te Osoby, które komentują ;**
Kolejny rozdzialik w niedzielę (może).
Kama ;**
No co mam pisac.xd świetnie jak zawsze :) Torche smutno bo lubiłam Amy ale no cóz :c
OdpowiedzUsuńŚwietne jak za każdym razem ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://el-amor-siempre-nos-muestra-el-camino.blogspot.com/
NO oczywiście, że wspaniały, ale bardzo smutny :( Mam nadzieję, że następne będą wesołe ;) Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńno imagin boski naprawde
OdpowiedzUsuńwidac ze piszesz to z pasją i zajmujesz sie dokładnie każdym rozdziałem bo nie dodajesz ich codziennie tylko co dwa 2 widac ze zastanawiasz sie co pisac i robiszz to na poważnie
Fajnie ze kayla zerwała z dylanem bo teraz może zacząć od nowa i np.związać się z harrym tak ci tylko mówie bo było by super ;)
widać tez ze masz mnóstwo wejśc aż normalnie mnie zaszokowało
:)
Cieszyła bym sie gdyby od tego rozdziału kayla zaczeła się zmieniać a chłopcy pokazali by jej inny wesoły świat w którym zapomniałaby o smutkach którą ją dotąd spotkały jak śmierć mamy,śmierć najlepszej przyjaciółki, zerwanie z chłopakiem,nie widzenie się z ojcem
Naprawde strasznie mi sie podobają twoje imaginy i nie moge doczekać sie natępnego
pozdrawim alex
Super rozdział!!!! Trochę mnie przybiło to że Kayla nie może być na pogrzebie przyjaciółki ;_; Fajnie by było gdyby zaczęła coś nowego z Harrym :)
OdpowiedzUsuńPs. Przecież wcale nie masz mało komentarzy :)
neverchange1d.blogspot.com <---- zapraszam
Wiesz co imagin troche smutny ale banan mi nie schodzi z twarzy :).
OdpowiedzUsuńDlatego ze piszesz wspaniałe imaginy i widać ze zależy ci na fanach no i faktycznie ich masz.
Nie moge doczekać sie następnego rozdziału.
Piszesz to niesamowicie i z pasja.Dawno nie czytałam tak dobrego opowiadania gdzie wszystko jest tak idealnie ale i jednoczesnie spontanicznie napisane.
Podziwiam twój talent i myśle że za jakies pare miesięcy jeżeli nadal będziesz prowadzic tego bloga to myśle ze czytelników uzbiera sie w końcu do miliona ;).
I nie myśle po prostu ja to wiem:).
Z twoich opowiadań myśle ze jestes słodką skromną dziewczyną piękną od zewnątrz ale jeszcze piękniejszą w środku.
NIe wiem czy trakie żeczy dzieją sie naprawde ale można powiedziec ze cie polubiłam:).
Ponieważ swoje uczucia przelewasz własnie na te imaginy i wkładasz w to całe swoje serce.Twoje opowiadanie jest wyjątkowe bo nie ma w nim od razu jakieś słodziutkiej dziewczynki w wieku 18 lat której bardzo podoba sie zespół one direction idzie oczywiscie na ich koncert poznaje harrego zakochują sie i zyją długo i szczęsliwie z gromadką dzieci.
W twoim opowiadaniu bohaterka jest wyjątjowa bo mimo tego ze jest zimna i ma serce z kamienia można dostrzec w niej dziewczyne która tęskni za swoja mama teraz także za przyjaciólką i ojcem którego wougle nie ma w domu.Te momenty kiedy wychodzi z łazienki natrafia na harrego są naprawde urocze i chociąz kayla pokazuje ze bardzo jej sie to nie podoba tak naprawde myśli co innego.Tak samo tan moment ze szlafrokiem kiedy to zayan mówił ze jest taka sexowna tylko po prostu nie miła powinna to sobie przemyśleć ii tak też zrobiła.
Czuje ze powoli sie zmienia i analizuje swoje błędy ,przestania już życ przeszłością i będzie sie cieszyc terażniejsząścią i harry który sie w niej podkochuje.
Ahhhhh... jutro nidziela i 18 imagin nie moge sie doczekac pozdrawiam Zuza
ps.Jakby ten komentarz wydal ci sie dziwny to sie nim nie przejmuj :)
też cie kocham !!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńRadzę ci się jak najszybciej odwiesić bo jak nie to cie znajdę i uduszę!
OdpowiedzUsuńHahah widzisz jednak zdążyłam przeczytać rozdzialik zanim dodasz kolejny, bo mam nadzieje że dzisiaj dodasz.;*
Już ci to mówiłam ale napisze jeszcze raz: też cie kocham! Nie tylko za to że piszesz takie cudne opowiadanie ale też dlatego że czytasz moje. i nie myśl sobie przypadkiem że czytam to opowiadanie tylko po to żebyś zostawiała komentarze na moim. Otóż ogłaszam że będę je i tak czytać nawet jeśli ty nie będziesz czytać mojego.
Kayla wreszcie zerwała z Dylanem! No a skoro zaczyna nowe życie to myślę że wprowadzi do niego miłą Kaylę. Tylko czyja miłość ją zmieni? Hm? To pytanie stawiam sobie od pierwszego rozdziału. Z kim ona będzie? Nie będę ci mówić z kim ma być bo i tak ty o tym zadecydujesz i pewnie to już wiesz.
Życzę weny;) pisz szybko dalsze rozdziały. <33
niech będzie z harrym :) plissss
OdpowiedzUsuń