czwartek, 18 października 2012

Rozdział 24

 Kochany Andżusiu Wszystkiego Najlepszego z okazji urodzinek.!

Obudziłam się, ale nie miałam zamiaru na razie otwierać oczu. Choć kolejne łzy cisnęły się przez zamknięte powieki, ja nie chciałam ich wypuścić. Nie chciałam znowu zacząć płakać. Ostatni czas w moim życiu to najgorsze, co mnie mogło spotkać. Jest grudzień, czyli czas radości... Święta, koniec starego roku i powitanie nowego, a dla mnie to kolejne dni spędzone w samotności, bez rodziny. Teraz na szczęście mam chłopców, ale oni na pewno też pojadą do swojej rodziny, a ja zostanę sama, nawet nie wiem gdzie...
Nagle poczułam rękę spoczywającą na moim policzku, wcześniej jakoś nie zwróciłam na nią uwagi, ale teraz się poruszyła. Ktoś mi się przyglądał i to z bardzo bliska.
Otworzyłam lekko nadal zaspane oczy i zobaczyłam uśmiechniętą twarz Harry'ego. Uśmiechnęłam się na sam widok jego loczków, spadających mu na oczy. Wyciągnęłam rękę spod ciepłej kołdry i poprawiłam mu lekko czuprynę.
- Twój uśmiech mnie powala- odezwał się cicho chłopak, rumieniąc się przy tym.
Przejechałam ręką po jego policzku i odwróciłam się na plecy. Wpatrywałam się bezsensownie w sufit, tak jakbym nie słyszała jego wyznania. No bo co niby miałam mu powiedzieć? Chłopak podniósł się bez słowa z łóżka i wszedł do łazienki, cicho trzaskając drzwiami. Hałas obudził resztę chłopaków.
- Dzień dobry- usłyszałam głos Liam'a.
- Która godzina?- zapytał zaspanym głosem Zayn.
- 8.04...- odpowiedział mu Niall, ziewając.
Ja nadal leżałam bez ruchu na łóżku i tylko słuchałam, co się wokół mnie dzieje. Najdziwniejsze jednak było to, że Louis się nie odzywał, a przecież to on ma zawsze najwięcej do powiedzenia. Spojrzałam ukradkiem na niego, ale zaraz odwróciłam wzrok, bo chłopak dziwnie mi się przyglądał. Nie odwracał wzroku dłuższą chwilę i w końcu nie wytrzymałam.
- Co?- zapytałam, odwracając się do niego twarzą.
- Właśnie spędziłaś noc z dwoma chłopakami w łóżku, na dodatek w samej bieliźnie, nie przeszkadzało ci to, że musiałaś z nami spać?- zapytał Lou.
- Wczoraj nie miałam już siły się awanturować. To wszystko mnie przerasta. Zaraz święta, a mnie przytrafiają się same nieszczęścia- powiedziałam, a po moim policzku spłynęła jedna łza.
- Nie płacz... Teraz tylko musimy załatwić sprawy z tym pożarem i znaleźć nowy dom- powiedział chłopak, przytulając mnie. Na nasze łóżko położyli się też Liam i Niall, a Zayn stał nad nami z aparatem, który miałam przy sobie podczas pożaru i zaczął nam robić zdjęcia.
- Dziękuję wam chłopaki- powiedziałam, tuląc się mocniej do Louis'a.
Właśnie w tym samym momencie z łazienki wyszedł Harry. Widać było, że jest smutny, ale dla niepoznaki uwalił się na nas całym swoim ciężarem, poprawiając mi tym humor.
- Złaź z nas ciężarowcu!- krzyknął przez śmiech Liam.
- Jak mnie nazwałeś?- zapytał Hazza, ale nie czekając na odpowiedź, zaczął łaskotać każdego z nas po kolei, a my nie pozostawaliśmy mu dłużni.
Byłam wdzięczna chłopakom, że zajmują mój czas, abym nie myślała o swoich zmartwieniach. Teraz tylko oni mi zostali.
- Dobra, dobra... Koniec!- Niall ledwo wstał z łóżka i stanął obok Zayn'a, który nadal robił zdjęcia.- Idziemy na śniadanie!
Wszyscy na to przytaknęliśmy. Każdy z nas, po kolei wchodził do łazienki, aby ubrać się w ciuchy z wczorajszego dnia, bo tylko to ze sobą mięliśmy.
Wyszliśmy z pokoju i zeszliśmy do hotelowej restauracji. Ja tylko czasami się odzywałam, to chłopcy głównie mówili.

Śniadanie zajęło nam około 40. minut. Szliśmy właśnie korytarzem, kiedy nagle zadzwonił mój telefon. Wyjęłam go z kieszeni i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Halo?- odezwałam się zachrypniętym głosem.
- Kayla? Jesteś chora?- usłyszałam zaniepokojony głos ojca.
- Co, nie!- odchrząknęłam- Co chciałeś?
- Zapytać jak sobie radzisz? Ty i chłopcy...
- Miło z twojej strony. Jak na razie jesteśmy w hotelu, właśnie wracamy ze śniadania.
- Jeszcze dziś będziecie mogli się przenieść do nowego lokum. Dziś w nocy, to znaczy u mnie w dzień... Kupiłem dla ciebie nowy dom. Większy...
- Co?!- krzyknęłam do telefonu, na co chłopcy ode mnie odskoczyli z przerażenia.- Jak to?
- No normalnie... Przecież nie mogę pozwolić na to, aby moja córcia i jej podopieczni mieszkali w hotelu, prawda?
- Ale... A... Gdzie, jak?- jąkałam się.
- Zaraz prześlę ci adres, ale będziecie mogli tam jechać dopiero wieczorem, bo jeszcze nie jest gotowy- powiedział poważnie ojciec.
- Dobrze... My i tak musimy dziś coś załatwić- mówiąc to, spojrzałam na Harry'ego, a dokładniej na jego brew.
- No to załatwione. Zaraz dostaniesz wiadomość, a teraz pa kochanie!- usłyszałam szybkie słowa taty, a potem już było tylko głucho...
- Co się stało?- zapytali zaniepokojeni chłopcy.
- Mamy nowy dom!!!- krzyknęłam uradowana na cały korytarz.
- Ale jak to?- pytali dalej.
- Tata kupił, ale możemy tam jechać dopiero wieczorem- powiedziałam, kiedy mój telefon zaczął wibrować. Odczytałam treść SMS-a, gdzie widniał nowy adres.
- A więc zadania na dzisiaj: Jechać do szpitala z Hazzą i wprowadzić się do nowego domu!- powiedział Zayn.
- I coś zjeść!- dodał Niall, a my się zaśmialiśmy.

*godzinę później*

Byliśmy już w drodze do szpitala. Postanowiliśmy, że znowu ja i Lou pójdziemy z Harry'm do gabinetu.
Weszliśmy do środka, a w recepcji znowu siedziała ta sama baba co ostatnio. Podeszliśmy do niej, a ta znowu na nas nie spojrzała.
- Dzień dobry!- powiedziała głośno, a kobieta podskoczyła na krześle.
- Dzień dobry. Dobrze, że państwo są. Ten sam pokój co ostatnio, czyli 270- powiedziała miłym głosem... A to nowość...
Wjechaliśmy na odpowiednie piętro i weszliśmy do gabinetu, gdzie był ten sam lekarz.
- Dzień dobry- przywitaliśmy się.
- Witam i zapraszam- wskazał Harry'emu miejsce, gdzie miał usiąść, a ja i Lou usiedliśmy przy biurku. Nagle zauważyłam, że leżała na nim dzisiejsza gazeta. Bez słowa ją złapałam i popatrzyłam na pierwszą stronę.
- "Kayla Willson i One Direction bezdomni"- przeczytałam nagłówek i popatrzyłam na zdjęcie pod nim. Byłam na nim ja, chłopcy i nasz spalony dom. Rzuciłam gazetę na biurko i popatrzyłam na Loczka, który z cierpliwie czekał, aż lekarz skończy swoją pracę.
Po chwili chłopak podszedł do mnie i Lou. Oboje spojrzeliśmy na jego brew. Pozostała tylko mała blizna, ledwo widoczna. Podziękowaliśmy doktorowi i wyszliśmy ze szpitala. A tam... Ludzie... Mnóstwo ludzi zgromadzonych wokół naszego auta.
- O nie...- jęknął Harry, co chyba nie było przemyślane, bo teraz oni zauważyli i nas. Pytania, pytania i pytania. To było jedyne, co teraz słyszałam. Starałam się uciec, ale nie udawało mi się to. Nagle ktoś pociągnął mnie za rękę, to był Louis. Biegliśmy w stronę samochodu, a przed nami biegł Harry. Jakimś cudem udało nam się dostać do samochodu.
- Wpuśćcie nas!- krzyknął Loczek, a Niall otworzył nam drzwi. Szybko weszliśmy do środka i kierowca z piskiem opon odjechał spod szpitala.
- Jedziemy tam- pokazałam mu SMS-a z adresem nowego domu i już byliśmy w drodze.
Po jakiś 20. minutach byliśmy na miejscu. Wyszliśmy z auta i stanęliśmy przed nowym domem.

-----------------------------------------

Hey.!
Przepraszam, że znowu mieszam z dniem dodawania rozdziału, ale mam dwa powody: 1. Dziś są urodziny mojej przyjaciółki i specjalnie dla niej go dodaję. 2. Jestem chora i mi się nudzi ;/
Mnie rozdzialik się nie podoba, jest taki nijaki... :( Nie umiem pisać, tylko tyle powiem...

Chciałam podziękować Was bardzo za ostatnie komentarze, a szczególnie mojej meg, która mnie rozwaliła :P
Mam prośbę do moich Anonimków. Czy możecie się podpisywać, chociażby jedną literką.? Bardzo Was o to proszę, bo chciałabym Was jakoś rozróżniać :)

Postanowiłam, że rozdziały będę dodawać dwa razy w tygodniu, bo brakuje mi weny na pisanie kolejnych i po prostu zaraz mi ich braknie...

Następny w poniedziałek lub wtorek.!

Kama ;**

17 komentarzy:

  1. Świetny! Jak się cieszę że mają nowy dom! :D Czemu piszesz że nie umiesz pisać? Przecież umiesz! Piszesz bardzo fajnie, lepiej ode mnie! Mi tam pasuje że dodałaś dzisiaj rozdział :D (też jestem chora :c)
    Czekam na następny rozdział i zapraszam do siebie
    neverchange1d.blogspot.com <3

    OdpowiedzUsuń
  2. No , ale dlaczego ja Cię rozwaliłam ? ;o . Ja dopiero wczoraj zaczłam czytac tego bloga i mnie się bardzo podoba , WIĘC NIE WCISKAJ TU KITU , IŻ NIE UMIESZ PISAC , OK ?! . A co do rozdziału to jest cudowny ;33 . Czekam na towje dalsze cuda i najprawdopodobniej w ten weekend u mnie 4 rozdział :D , więc zapraszam : http://hopeforbett.blogspot.com/ . Wow to mój pierwszy taki długi rozdział ;o xd . Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia :DD ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty nie umiesz pisać ?! HAHAHAHHAHA NEXT JOKE PLEASE <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czemu na twoim blogu nie moga komentować anonimy bo mi sie on bardzo podoba a chciałabym pokomentowac tylko nie mam konta

      Usuń
  4. Fajny rozdział ;D Ja już chcę następny !!! Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Heeej xx
    będę się podpisywać Oll.
    Rozdział świetny. Naprawdę, wspaniały cudowny, boski. Śni mi się po nocach, w szkole myślę, czy może już dodałaś, czy nie.. Jest genialny. Najlepszy, ze wszystkich jakie czytam/czytałam :*
    Kocham Cię za to.
    Mój TT jakby ktoś chciał @Lou__Lou
    zawsze follow back xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Monika
    wiesz co wkurzasz mnie STARSZNIE jak piszesz ze a ten rozdzialik ci nie wyszedł ,a ten pisałam wtedy kiedy nie miałam weny a to a tamtooo!!
    Przestań już tak pisać nie docira do ciebie ZE TWOJE OPOWIADANIA PODOBA SIĘ WSZYSTKIM (w tym oczywiscie mnie).
    NIE ROZUMIESZ ŻE SĄ ZAJEBISTE ,A NIE O JAKIS NASTOLATECZKACH PLSTIKOWYCH BEZ CHCARAKTERU KTÓRE JEDYNE O CZYM MARZĄ TO ZEBY HARRY STYLES JE CHWYCIŁ ZA TYŁEK ALBO SIE Z NIMI PRZELIZAŁ.
    więc ci to mówie ze bez względu na to czy masz wene czy jej nie masz opowiadanie zawsze wychodzi ci super!
    NIe BEZ POWODU masz tylu czytelników i w 2 dni uzbierało ci sie 42 komentarze (co mnie terz szokowało :) )
    Bardzo fajny ten ich nowy dom taki duży i troche szklany i jescze basen no boski normalnie.
    ciekawe ile ma łóżek też dwa ^^ :3.
    Bo BYło by ciekawie ^^:).
    A TERAZ NA POWARZNIE PRZEMAWIAM CI DO ROZSĄDKU I MÓWIE ZE KĄZDY ROZDZIAŁ KTÓRY NAPISAŁAS MI SIE PODOBAŁ I JESZCZE BĘDĄ MI SIE PODOBAC!!
    więc mi tu prosze nie pisac ze ci nie wyszło bo zawsze ci wychodzi
    pozdrawiam monika

    OdpowiedzUsuń
  7. zuza
    wiesz co strasznie mi sie podoba to twoje opowiadanie a ten ich domm normalnie boski^^.
    Te szklane częsci są zajebiste jestem ciekawa jak będzie wyglądał pokój kayli ,ładny by był różowo niebieski ale dobrze by było jakbys po prostu dodała zdj jak wygląda :) moja logika :3.
    NO szkoda ze tylko te 2 rozdziały będziesz dodawać chociasz chce ci powiedziec ze mam w sobote urodziny 15!!!nareszczie !!!!.
    Dobra sorry troche ci sie z tym narzuciłam bo nie powinnam tak pisac :(.
    ale jeszcze raz ci mówie ze rozdzialik swietny zwłaszcza kiedy harry tak miło przywitał kayle:3.
    pozdrawim cie i zycze powodu do zdrowia masz jeszcze odemnie wierszyk zebys wróciła do zdrowia tylko mi sie tu nie smiej :)Słuchy mnie doszły,
    Że jesteś chory.
    Ach pozbądź się tej zmory!
    Do łóżka się kładź i babci się radź.
    Domowa mikstura,
    To wcale nie bzdura.
    Mleko gorące, czosnek i miód,
    To gwarantowany cud!\

    pozdroooo zuza :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Nijaki?! Nie umiesz pisać?! Co ty wygadujesz?! Jest suuuper! Bardzo mi się podoba! Uwielbiam Cię kobieto *.* Czekam na następny :)
    I zapraszam do mnie na nowy rozdział: http://my-mysterious-love.blogspot.com/ :) xx

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo fajny rozdzialik
    czekam na następny!!
    ~Ania

    OdpowiedzUsuń
  10. uwielbiam to tylko szkoda ze będziesz dodawac tylko 2 w tygodniu a nie co 2 dnie:(.
    Jak nie masz weny to i tak ci to super wychodzi^^.
    klaudia

    OdpowiedzUsuń
  11. uduszę uduszę uduszę uduszę uduszę. jak jeszcze raz napiszesz gdziekolwiek, nawet w swoim pamiętniku że nie umiesz pisać to cię normalnie zabije! Kochanie ty moje, myślisz że nie wiem co tam piszesz? Twoje fantazje seksualne ujrzały światło dzienne. Zdziwiona? Hah, dobrze ci tak! Rozdział nie jest nijaki, dupo ty, świetnie piszesz. Nie żebym ci źle życzyła, na pewno nie chcę żebyś umarła na przykład bo kto by nam pisał takie cudeńka ale ciesze się z twojej choroby. No ok ok nie rozpisuję się tymże razem. Ale pamiętaj, ze masz dla kogo pisać, i komuś się ta twoja twórczość podoba. Wyobraź sobie że chłopcy postanowią nauczyć się polskiego specjalnie dla swoich fanek z Polski, które są najfajniejsze z wszystkich na świecie, i nie chwaląc nas najpiękniejsze. No i wejdą sobie na twojego bloga i to przeczytają. Od razu chce się dalej pisać nie? To by było taaaakie piękne <3 No to twórz tam sobie kolejne rozdziały. Czekam na nie, kocham- meg ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmhmhmhmh fantazje seksualne pewnie z jakims chłopakiem z one direction ^^

      Usuń
  12. ehh dopiero w poniedziałek now iesz fajnie by było jakby byłl wczesniej :)
    bardzo fajny a ten ich dom !!!!! boski ciekawe jak wygląda pokój kayli?
    domi

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej,hej,hej!!!
    Rozdział taki mhm...no ja nie wiem...no taki...może mi ktoś podpowie...hmmm.... GENIALNY!!!! (tylko domu im zazdroszczę xD)

    Czy Ty piszesz coraz lepiej, czy mi się wydaje? Jak to robisz? Zdradź nam swój sekret....

    Szkoda mi Kayli, ale zarazem cieszę się, że z nią wszystko w porządku, może lepiej z fizycznym niż psychicznym, ale w porządku.

    Co do słów " Nie umiem pisać, tylko tyle powiem...": KOBIETO TY SIĘ LECZ, JAK TY NIE UMIESZ PISAĆ TO JA JESTEM BOGINI NIEBA I ZIEMI!!!! JEŚLI JESZCZE RAZ TAK NAPISZESZ TO ZOBACZYSZ ZNAJDĘ CIĘ I WŁASNORĘCZNIE (może z użyciem młotka) WYBIJĘ CI TE CHORE POMYSŁY Z GŁOWY!!!! ZROZUMIANO?!?!?!?!?!?!?!?!

    OdpowiedzUsuń
  14. super ten rozdział kayla miała miłą pobudke:)
    ~mania

    OdpowiedzUsuń
  15. bardzo fajny rozdzialik szkodaz e tylko 2 w tygodniu :(.
    genialny maja dom
    ~`pozdro wera

    OdpowiedzUsuń