- Ty mi powiedz. Na prawdę nas nie lubisz?- Louis posmutniał, a ja nie wiedziałam co mam powiedzieć. Nastała cisza, więc chłopak chciał już wyjść z pokoju, ale mu nie pozwoliłam. Wstałam z krzesła i podeszłam do niego.
- To nieprawda! Lubię was! Rzeczywiście, na początku za wami nie przepadałam, ale moje nastawienie do was się zmieniło. Teraz nie wyobrażam sobie życia bez was- mówiąc to patrzyłam mu głęboko w oczy.
- Dzięki za te miłe słowa- on gwałtownie odwrócił wzrok i wyszedł z pokoju, a ja za nim. Na korytarzu wpadłam na Liam'a.
- O, Kayla! Ja właśnie do ciebie- odezwał się.
- O co chodzi?- popatrzyłam na niego.
- Chciałem się zapytać czy ja i Zayn możemy dzisiaj wyjść, spotkać się z naszymi dziewczynami?- niepewnie zapytał.
- Możecie...- rzuciłam i zbiegłam na dół. Wpadłam do salonu i złapałam aparat, który leżał na półce obok telewizora.
- Zasłaniasz!- krzyknął Zayn, który oglądał jakiś program przyrodniczy.
- Nie no... Tylko mi nie mów, że to oglądasz?- popatrzyłam na Mulata.
- Tak, oglądam.
- A ja myślałam, że wychodzisz razem z Liam'em i będziesz się teraz przygotowywał do randki- uśmiechnęłam się do niego i podążyłam w stronę drzwi wyjściowych. Z salonu usłyszałam tylko okrzyki radości Zayn'a, a potem kroki dobiegające ze schodów. Widocznie się ucieszył, że może wyjść.
Ubrałam buty, kurtkę i wyszłam z domu. Doszłam do bramy i dalej już nie mogłam przejść, bo za ogrodzeniem roiło się od paparazzi. Było ich mnóstwo, a kiedy tylko mnie zobaczyli zaczęły się pytania: "Czy już z którymś chodzę?", "Czy chłopaki dopuścili się zdrady?", "Kiedy przejmę fortunę ojca?" i tak dalej... Miałam tego dosyć! Wyszłam za bramę i reporterzy dosłownie rzucili się na mnie. Kazali odpowiadać na swoje pytania, a ja nie wiedziałam, gdzie się spojrzeć. Nie odpowiedziałam na żadne pytanie, bo nie miałam zamiaru opowiadać o moich prywatnych sprawach. Szybko pobiegłam w stronę rzeki.
Kiedy dotarłam na miejsce od razu zaczęłam robić zdjęcia. Złapała mnie wena twórcza. Pocykałam trochę fotek. Zaczynało robić się już ciemno. Spojrzałam na zegarek- była 20.03. Ładnie się zasiedziałam. Zabrałam swoją torbę i wróciłam do domu.
Kiedy przekroczyłam próg, od razu do moich nóg padł Niall.
- Kayla, moja kochana, proszę cię zróbmy coś do jedzenia, plisssss...- błagał chłopak, który przytulał się do moich kolan.
- A Brendy nie łaska poprosić?- pomogłam mu wstać.
- Poprosiła nas o wcześniejsze wyjście, a ja bez zastanowienia puściłem ją do domu. Głupi, głupi, głupi- zaczął walić ręką w czoło.
- Nie jesteś głupi- złapałam jego rękę i przyłożyłam do swojego policzka- jesteś po prostu dobrym człowiekiem- popatrzyłam mu w oczy i obdarzyłam uśmiechem.
- Dzięki- speszony chłopak odwrócił wzrok.
Sama nie wiem czemu tak zrobiłam. Dla sprostowania, nie zakochałam się w nim, ale on ma w sobie coś, co mnie do niego ciągnie.
- Dobra, chodź do tej kuchni- pociągnęłam go za sobą i otworzyłam lodówkę- Na co masz ochotę?
- Hmmm... Nie wiem- odparł, patrząc na wszystkie półki po kolei.
- Wiesz... Ja nigdy nie gotowałam, więc jestem kompletnie zielona w tych sprawach- krzywo się uśmiechnęłam, na co Niall wybuchł śmiechem.
- Chyba możemy coś na to zaradzić- podszedł do mikrofonu i wydarł się ile sił w płucach- HARRY!!!
Ja aż podskoczyłam, bo nie wiedziałam, co on ma zamiar zrobić.
Po chwili do kuchni wpadł zdyszany Lokowaty.
- Czego się drzesz na całą chałupę?!- popatrzył na Blondyna, a potem na mnie- Hej Kay...
- Cześć- uśmiechnęłam się i usiadłam na blacie kuchennym.
- Mamy problem, bo widzisz... Chcemy coś ugotować, a ani ja, ani Kayla nie mamy o tym pojęcia, więc czy byłbyś tak dobroduszny i pomógł nam przygotować coś na kolację?- Horan zrobił maślane oczka i złożył ręce jakby się modlił.
- O Boże...- westchnął chłopak- pomogę...
- Dzięki ci, dzięki- Niall zaczął całować go po rękach.
Zabraliśmy się do roboty. Harry założył fartuch Brendy, Niall podawał składniki potrzebne do zrobienia pizzy... Zachciało się jedzenia włoskiego... A ja uważnie obserwowałam poczynania chłopaków. Nagle usłyszałam dźwięk SMS-a mojego telefonu. Wyciągnęłam go z kieszeni odczytałam wiadomość od Liam'a: "Dziś nie wracamy na noc do domu. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko. Liam&Zayn ;**".
- Ehhh...- westchnęłam.
- Co?!- Harry i Niall w momencie na mnie spojrzeli.
- No nic... Chłopaki nie wracają na noc do domu...
- Taaa... Zazdroszczę im...- Blondas nagle posmutniał.
- Czego? Dziewczyn?- zdziwiłam się.- Ja sama dopiero co zerwałam z chłopakiem i jest mi samej dobrze. Przynajmniej na razie- podeszłam do niego i pocałowałam w policzek.
- Ejj!!! A ja?!- Harry się zbuntował. Popatrzyłam na niego i wybuchnęłam śmiechem, ale nie dlatego co powiedział, tylko dlatego, że miał mąkę na nosie. Wyglądał tak słodko. Podskoczyłam do niego i ucałowałam brudne miejsce.
- W nos?!- zdziwił się.
- A gdzie byś chciał?- zdziwiłam się.
- W dzióba- on w momencie ułożył usta w dzióbek. Od razu przyłożyłam do niego swój i cmoknęłam go.
- Coś jeszcze?- westchnęłam.
- Zrobiłaś to!- obaj się zdziwili.
- A tak! Zmieniam swoje życie o 180 stopni i robię to o o mnie poproszą. Oczywiście jeśli to normalna prośba- uśmiechnęłam się. Oni tylko rozdziawili japy, a ja na ich widok wybuchnęłam śmiechem. Zastanawiała mnie tylko jedna rzecz...
- Chłopcy...?- zwróciłam się do nich, aby się otrząsnęli- gdzie Louis?
- Nie wiem...- odparli jednocześnie i wrócili do przyrządzania pizzy.
Wyszłam z kuchni, zabrałam w korytarza mój aparat i weszłam na górę.
Podeszłam do drzwi pokoju Louis'a i lekko zapukałam.
- Proszę- usłyszałam cichy głos chłopaka. Pchnęłam drzwi i ujrzałam siedzącego przed komputerem Lou...
- Hej...mogę?- zapytałam.
- Tak...- odpowiedział cicho. Podeszłam do niego i zobaczyłam, że on gra w pasjansa?!
- Nudzi ci się?- popatrzyłam na niego krzywo.
- Jak widać- odparł, wyłączając grę- Chciałaś coś?
- Zobaczyć co robisz... Czemu nie wyszedłeś z Liam'em i Zayn'em?
- Pokłóciłem się ostatnio ze swoją dziewczyną...- chłopak jeszcze bardziej posmutniał.
- Coś poważnego?- zapytałam, przysuwając krzesło do biurka.
- Nie, ale ona nie chce ze mną gadać i przepraszam cię, ale też nie chce mi się o tym teraz gadać...
- Jasne rozumiem...- odparłam kładąc aparat obok laptopa.
- Byłaś robić zdjęcia?- Lou popatrzył na urządzenie.
- Tak... Jak chcesz to zobacz- podałam mu sprzęt. Zaczęliśmy oglądać moje dzisiejsze fotki.
- To jest cudne- uśmiechnął się do mnie.
- Dzięki...- nasze oczy się spotkały. Patrzyłam w nie głęboko i nie mogłam się od tego oderwać. Dobrze wiedziałam, że muszę przestać. Lou mnie wyręczył. Odwrócił wzrok z powrotem na aparat.
- PIZZA!!!- usłyszeliśmy nagle uradowany głos Niall'a z głośnika.
- No tak... Zapomniałam ci przekazać, że chłopcy robią pizzę. Chodź ze mną...- złapałam go za rękę i razem wyszliśmy z pokoju.
Nie rozumiem... Co oni w sobie mają? Najpierw Niall na korytarzu, potem Harry i jego dzióbek, a teraz Lou...
- No nareszcie!- Blondas do nas doskoczył, kiedy weszliśmy do kuchni.
Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy się obiadać dziełem Hazzy.
Po kilkunastu minutach po pizzy nie było śladu.
- Ale się obrzarłem...- Niall opadł na oparcie krzesła i poklepał się po brzuchu.
- Racja, to było pyszne...- westchnęłam.
Harry zebrał naczynia i złożył je do zmywarki, a ja i chłopcy przeszliśmy do salonu. Włączyłam TV na mój ulubiony kanał, czyli muzyczny. Leciało "One thing".
- Ooo... Kogo my tu mamy?- popatrzyłam na pozostałą dwójkę i Hazzę, który do nas dołączył.
- Eee... To taka banda idiotów- zaśmiał się Niall. Po tych słowach wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
Siedzieliśmy tak i komentowaliśmy każdy następny teledysk. Bawiłam się świetnie. Chłopcy chyba też. Jednak radosna Kayla to fajna sprawa...
Śmialiśmy się właśnie z teledysku do piosenki Carly Rea Jepsen... I nie wiem co było dalej, bo chyba zasnęłam.
-----------------------------------
Specjalnie dla Osób komentujących dodaję rozdział dzisiaj. Jednak idą za tym pewne konsekwencje. A mianowicie: kolejny rozdział pojawi się dopiero w czwartek, bo w środę jadę do Krakowa na wycieczkę. Przy okazji pozdrawiam Osoby z miasta smoka wawelskiego :P
Jak podoba Wam się ten rozdział.?
Czekam na Wasze komentarze.!
Pozdro.!
Kama ;**
Rozdział świetny, jak zwykle zresztą! Lubię tą radosną Kayle :) Ooo... Zmieniłaś wygląd :D Ładny *__*
OdpowiedzUsuńDzięki za pozdrowienia :* mieszkam w Krakowie :D
Czekam na następny i zapraszam do mnie ^^
Zuza
OdpowiedzUsuńSuper super wszystko świetnie!!!
Jest wesoła KAyla radośni chłopcy ahh.....i dziubek harrego takie słdkie ;)
Fajnie se dodałas w poniedziałek chociaż szkoda ze dodasz dopiero wczwartek chociaż może sie nad nami zlitujesz:).
Zycze oczywiscie miłej wycieczki i ma do cb pytanie ile masz lat?
rozdział oczywiscie doskonały i czekam na następny
pozdro zuza:)
Dostałam pytanie więc odpowiadam :)
UsuńMam 15 lat. Chodzę do 3 gimnazjum...
To skoro Ty znasz mój wiek, to ja chcę poznać Twój, jeśli mogę :P
więc ja mam 15 lat jestem w 3 gim taks sam jak ty :)
Usuńmieszkam wraz z moją powalona kochana rodzinką.
Dużo czasu spędzam z zakręconyim znajomymi,i oczywiscie na szperaniu w internacie jakis ionformacji ciekawostek czy imaginów z one direction ,a no i oczywiscie siie ucze:).
Mam 173 wzrostu wage 60kg(wiem ze wydaje sie dużo ale ja po prostu jestem wysoka).Mieszkam w gdańsku no chyba powiedziałam prawie wszystko :)
NO i jestem blondynka o niebieskich oczach <a podczas spędzania czasu ze znajomymi robimy różne głupie rzeczy przeczuwam ze tak ty:)
Usuńzuza
Czekam na następny :0 Kocham taką Kayle ;p
OdpowiedzUsuńJak zwykle rozdział świetny :D Mnie też podoba się taka Kayla ;P Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńboskie boskie
OdpowiedzUsuńnie m oge sie doczekac następnego
OdpowiedzUsuńhhaha I love it I love you and I love one direction
OdpowiedzUsuń