- Willson, znowu ty?!- podszedł do mnie, nie zwracając uwagi na bójkę.- Zostajesz wywalona ze szkoły!
Nie przejęłam się tym teraz. Podniosłam się z ziemi i bez słowa podbiegłam do Harry'ego i Mike'a. Próbowałam ich rozdzielić, ale na marne. Najgorsze jednak było to, że ludzie którzy bezczynnie gapili się na tą całą sytuację nie robili po prostu nic!!!
W końcu udało mi się złapać rękę Mike'a i pociągnęłam go tak, że upadł na ziemię. Miał rozwalony nos, podbite oko i mocno poszarpaną kurtkę. Gorzej było z Harry'm. Spojrzałam na niego, ale od razu miałam ochotę odwrócić wzrok. Podbite oko, rozcięta brew i warga, rozwalony nos, no po prostu masakra.
Złapałam go za rękę i pociągnęłam w stronę samochodu Louis'a, którym przyjechał, przez tłum buczących na mnie debili. Zignorowałam ich. Wyjęłam w kieszeni Hazzy kluczyki do samochodu i zajęłam miejsce kierowcy. Chłopak usiadł obok mnie. Jechaliśmy do domu, nie odzywając się do siebie ani słowem.
-Dziękuję- przerwałam tą ciszę.
- Ale za co?- on popatrzył na mnie swoimi przekrwionymi oczami.
- Za to, że stanąłeś w mojej obronie- uśmiechnęłam się lekko.
Podjechaliśmy pod bramę, gdzie stał tłum paparazzi. Każdy robił zdjęcia.
- No pięknie...- westchnął Harry i założył kaptur na głowę, zakrywając z grubsza rany na twarzy.
Ja trąbiłam ile wlezie na tych baranów z aparatami. W końcu udało mi się dostać do bramy.
Podjechałam pod dom i wysiedliśmy z auta. Weszliśmy do domu, a w progu natknęliśmy się na pozostałą czwórkę i Brendę.
- Boże drogi, co ci się stało?!- kobieta zaczęła oglądać twarz Harry'ego.
- Ałaaaaaaaaa!!!- wydarł się chłopak.- To boli!!!
- Trzeba było się nie bić!- teraz głos zabrał Liam.
- Czyś ty go końca zgłupiał?!- krzyczał Zayn.
- Dajcie mu święty spokój! On stanął w mojej obronie!!!- nie wytrzymałam dłużej.
Pobiegłam na górę, pozostawiając chłopaków i Brendę z minami "WTF?".
Wpadłam do pokoju i najprościej rzecz ujmując uwaliłam się na łóżko. Po moich policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy. Nie chciałam żeby tak wyszło. To przeze mnie, przez moje wcześniejsze zachowanie Harry jest pobity. Teraz wiem, że podjęłam dobrą decyzję, postanawiając się zmienić. Wywalili mnie ze szkoły, więc już nie będę miała problemu z tymi baranami.
Z rozmyśleń wytrąciło mnie pukanie do drzwi. Szybko wytarłam łzy i usiadłam na łóżku.
- Proszę- powiedziałam cicho. Drzwi otworzyły się, a za nimi stał Harry. Wyglądał już trochę lepiej, ale nadal to rozcięcie na brwi wyglądało okropnie.
- Musimy jechać do szpitala- powiedział prosto z mostu.
- Dlaczego?- zapytałam, bo do końca nie wiedziałam po co mamy tam jechać.
- Brenda mówi, że tą ranę- wskazał na brew- trzeba zaszyć. Jest głęboka i zwykły plaster tu nie pomoże.
- Aha...- powiedziałam krótko i podeszłam do Loczka, patrząc mu w oczy- Jeszcze raz dziękuję.
- Nie ma sprawy- powiedział cicho, nie odrywając oczu od mojego wzroku- to był mój obowiązek.
- Wcale nie... Mogłeś mnie zostawić na pastwę losu z tym typem i po prostu na mnie czekać w samochodzie, a ty nie... I za to ci dziękuję- powiedziałam i cmoknęłam go szybko w te jego piękne usteczka.
- Kaleka, idziemy!!!- usłyszeliśmy krzyk Zayn'a z dołu. Posłaliśmy sobie jeszcze szybkie uśmiechy i zeszliśmy na dół.
Ubraliśmy się szybko i wyszliśmy przed dom. Wsiedliśmy do samochodu i kierowca ruszył w stronę szpitala.
Na miejscu postanowiliśmy, że tylko ja, Harry i Louis wejdziemy do szpitala, a reszta poczeka na nas w samochodzie, aby nie robić większego zamieszania. Chłopcy założyli ciemne okulary i kaptury na głowy.
Stanęliśmy przy okienku recepcyjnym. Za szybą siedziała jakaś starsza kobieta.
- Przepraszam, ale musimy pilnie spotkać się z jakimś chirurgiem- powiedział Lou.
- Umówieni?- zapytała, nawet na nas nie patrząc.
- Yyy... Nie... Mamy tu nagły przypadek- kontynuował chłopak.
- Przyczyna wizyty?- dalej pytała kobieta. Powiem szczerze, że działa mi już na nerwy. Nie patrzy z kim gada tylko zajmuje się nie wiadomo czym, a to podobno ona pozwala pacjentom przejść dalej. Co za babsztyl!
- Słuchaj no!- teraz to ja mówiłam- Gdybyśmy nie mięli potrzeby przyjścia tu, to chyba byśmy sobie czasu nie zajmowali, no nie?!
Dopiero po moich słowach recepcjonistka na nas spojrzała. Chłopcy gapili się na mnie jakby nie wiedzieli, że umiem się awanturować.
- Przepraszam...- odezwała się kobieta- Trzecie piętro, sala 270.
- Dziękuję!- powiedziałam i ruszyłam w stronę windy, a chłopcy za mną. Kiedy drzwi windy się zamknęły oni w końcu mogli zdjąć te okulary.
- Musimy częściej cię zabierać na takie wyprawy w miejsca publiczne- zaśmiał się Lou.
- Taaa...- westchnęłam- Ja już po prostu nie mogłam patrzeć jak ten babsztyl obchodzi się z pacjentami.
Po tych słowach winda się zatrzymała. Wyszliśmy z niej i skierowaliśmy się do wyznaczonego pokoju. W środku siedział starszy mężczyzna i uzupełniał jakieś dokumenty.
- Yhym...- odchrząknął Lou. Lekarz spojrzał na nas i odszedł od biurka.
- Dzień dobry.- przywitał się- W czym mogę pomóc?
- Mamy tu mały problem- Pasiak krzywo się uśmiechnął i pociągnął przed siebie Harry'ego.
Loczek zdjął kaptur i pokazał swoją posiniaczoną twarz.
- Uuu...- odezwał się mężczyzna i zaczął oglądać rany.- Co się stało?
- To moja wina- odezwałam się cicho- On stanął w mojej obronie.
- Oj Harry, Harry. Trzeba będzie to zaszyć- spojrzał na brew chłopaka.
- Pan nas zna?- zdziwiliśmy się.
- Tak, to znaczy... Z opowiadań córki. Ona was uwielbia- zaśmiał się lekarz, szykując jakąś igłę i nić. Na sam widok musiałam usiąść.
- Miło nam- powiedział Harry, siadając na miejscu, które wskazał mu lekarz.
- Jeszcze tylko małe znieczulenie i zaczynamy szycie, a potem będę miał do was prośbę. Mam nadzieję, że mi nie odmówicie?
- Jeśli chodzi o autografy, to nie ma problemu- teraz odezwał się Louis.
Lekarz zrobił swoje i podał chłopakom kartkę, na której mięli się podpisać. Szybko to zrobili.
- Proszę pokazać się przed świętami na zdjęcie szwów- polecił lekarz.
Podziękowaliśmy za szybkie przyjęcie i skierowaliśmy się do windy. Zamaskowani wyszliśmy ze szpitala i wsiedliśmy do samochodu. Dziwiło mnie to, że nie było wokół niego żadnych fanek. Może po prostu nie rozpoznały auta.
Ruszyliśmy do domu. Było już ciemno. Nawet nie wiedziałam, ze tak długo nas nie było.
- No i jak?- zapytał Liam w drodze powrotnej.
- Przed świętami mamy się pokazać- odpowiedział mu Harry.
- Mam nadzieję, że Brenda ma dla nas jakąś kolację, bo jestem głodny...- odezwał się Niall.
- Jak zawsze...- westchnęliśmy wszyscy równo.
Kiedy dojechaliśmy do domu było już grubo po 21.00. Weszliśmy do środka. Chłopcy od razu wpadli do kuchni, a ja cichaczem weszłam na górę. Weszłam do łazienki i nalałam wody do wanny. Rozebrałam się i zanurzyłam w niej. Rozkoszowałam się ciepłem do samego końca, a kiedy ostygła wytarłam się i założyłam szlafrok. Otworzyłam drzwi od łazienki i... a to nowość! Wpadłam na Niall'a.
- Witam!- krzyknął uradowany, pewnie dlatego, że miał ręce pełne jedzenia.
- Hej... Nie za dużo tego?- spojrzałam na jego "towar".
- Nie e... Chcesz coś?- pokazał zawartość rąk.
- Nie, dzięki...- uśmiechnęłam się do niego, a ten upuścił całe jedzenie.
- O Boże!- krzyknął, kiedy zakapował co zrobił. Szybko zaczął zbierać to, co wylądowało na podłodze. Ja tylko się zaśmiałam i pomogłam mu. W pewnym momencie nasze oczy się spotkały. I znowu zatopiłam się w tych jego prześlicznych tęczówkach. Zaczęłam się do niego przybliżać, a on do nie. Dotknęłam lekko jego warg. Musnęłam je... Nie mogłam się oprzeć, one mnie do siebie przyciągały. Nagle usłyszałam kroki, dobiegające ze schodów. Spojrzałam mu jeszcze raz w oczy, a potem uciekłam do sypialni, pozostawiając go samego na korytarzu. Opadłam na łóżko i uśmiechnęłam się sama do siebie. Nagle zrobiło mi się zimno. Spojrzałam na siebie i dopiero teraz zajarzyłam dlaczego. Nadal miałam na sobie tylko szlafrok. Szybko ubrałam piżamę i położyłam się do łóżka. Sięgnęłam po telefon i napisałam SMS'a do Niall'a: "Dobranoc ;**". Uśmiechnęłam się do ekranu i wcisnęłam klawisz "wyślij". Odłożyłam telefon, ale niepotrzebnie, bo chwilę potem dostałam wiadomość. Otworzyłam ją: "Dziękuję. Za to na korytarzu też. Przepraszam za to jedzenie... Do jutra;**". Odpisałam: "Nie masz za co przepraszać. Paa ;**". Odłożyłam telefon i momentalnie zasnęłam.
----------------------------------------
Tak jak obiecałam, po 20. komentarzu dodaję kolejny rozdział. Mam nadzieję, że Was nie zawiodłam. Przepraszam też, że dopiero teraz, ale miałam dzisiaj występ przed nauczycielami i musiałam się uspokoić :)
A teraz UWAGA!
Kolejny rozdział pojawi się się dopiero po 40. komentarzach, bo muszę zyskać na czasie, aby go dokończyć. Mam nadzieję, że się na mnie nie gniewacie, ale wiem, że dacie racę, bo skoro w jeden dzień dostałam ponad 20 przemiłych komentarzy, to 40 może w kilka dni będzie...
Pozdrawiam.!
Kama ;**
uuu aż 40 wżyciu ie z tym nie uzbieramy:)
OdpowiedzUsuńBoskirozdzailła super by było gdyby była z niallem bardzo pasują
ale słodko z tym niallem błagam zeby byli razem to było cudne nie moge sie diczekać nastęnego
OdpowiedzUsuńZuza
OdpowiedzUsuńOOOO az 4o komentarzy ciekawe czy damy rade ale pewnie tak.
Słodko z tym niallem faktycznie do siebie pasują i tez bym chciała zeby byli razem fajnie ze tak szybko dodałas nowy rozdział bo teraz juz tak chyba szybko nie doddasz pozdro i trzymam kciuki za nialla i kayle
super rozdział czekam na następny
OdpowiedzUsuńsłuchajcie chce cos ogłosić bo niby az 40 osób ma skomentować ten rozdział niby az ale powino byc tylko no bo sorry ale zagląda nas tu ponad 2000.\
OdpowiedzUsuńWięc do tych osób które czekają na następny ale nie chc im sie apisać jednego słówka jak boskie,fajne,zajebiste no to sorry ale jestescie zepsutymi bachorami.Więc komentujcie bo 10 osób nie da rady napisac 40 komentarzy
boski rozdzail pozdrawiam klaudia
KOMENNTUJCIE!!!!!
Ty mnie po prostu zadziwiasz ! piszesz wrecz nie do opisania. Kemtujcie ludzie, bo nie wytrzymam bez kolejnego rozdzialu .. !
OdpowiedzUsuńHej, hej i czołem!!!
OdpowiedzUsuńBoski rozdział, taki mieszany, perfect!!!
Najbardziej obstawiałam właśnie Harry'ego, a czemu.... chyba przeczucie. Dobrze, że za bardzo go nie połamałaś ( miał w ogóle jakieś złamania?, nevermind), strasznie nie cierpię łamania kości, wszystko mnie wtedy boli...
Momentami wydaje się, że Kayla działa na dwa fronty ( Harry - Niall), ale i tak póki co na razie mocniej Niall, chociaż Harry też, nie jednak Niall, a może nie Niall... ugh nie wiem.
Tak bardzo nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, ta opowieść jest tak wciągająca. Muszę przyznać (szczerze i otwarcie), że podoba mi się dużo bardziej od tego pierwszego ( choć tamto również było świetne).
Błagam, błagam, błagam pisz szybciutko, bo te 40 komentów na pewno szybko przybędzie, prawda? Życzę dobrej weny, mnóstwa śmiechu i pozdrawiam!
Buziaki kocham Cię!
łał, dopiero wpadłam na twoj blog, a juz mi sie podoba, na 100 bede czytac, pzdr
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńmam do ciebie prośbe kontynuuj swoją opowieśc
Usuńhttp://take-me-out-of-this-hell.blogspot.com/2012/10/rozdzia-6.html?showComment=1350053307006#c3419477018614119518
czyś ty zwariowała?! 40?! To sioę będziemy musieli postarac. Przeczytałam wcześniejszy rozddział na telefonie i coś tak czułam że to będzie Harry.
OdpowiedzUsuńAle dziewczyno! Zabije cię normalnie jak w najbliższych rozdziłach nie dasz nam chociaz sygnałów z którym z chłopaków Kayla będzie. Bo ja tu odchodzę od zmysłów zastanawiając się nad tym. Raz Louis raz Harry raz Niall. Ale coś czuję że to będzie Louis, choc ja wolę Harrego. No ale bez względu na to który to będzie z nich i tak nie przestanę czytac twojego opowiadania.
Błagam dodaj rozdział wcześniej proszę proszę proszę proszę. Ja noe wytrzymam tyle i sama zacznę dodawac kolejne komentarze jesli to innym długo zejdzie.
Świetny rozdział! :D Tylko dlaczego Kayla pocałowała Lou i Harrego i Nialla, mam nadzieję że wybierze jednego z nich (fajnie było by gdyby był to Harry, ale coś czuję że to może być Lou :D )
OdpowiedzUsuńPrywatnie: Strasznie dziękuję za przemiły komentarz <3 :**
Zapraszam do mnie
kocham cię <333
OdpowiedzUsuńDziękuję za koma na blogu !! <33
a jakiego masz bloga ?
Usuńhttp://el-amor-siempre-nos-muestra-el-camino.blogspot.com/ ;)
Usuńaaa dzięki :)
Usuńboskie kocham cie dziewczyno !!!!!!
OdpowiedzUsuńnajzajebistsze opowiadnie jakie w życiu czytałam
OdpowiedzUsuńJuka czemu usunełas komenatarz a wougle zajebisty rozdzaiał !!!!!!!
OdpowiedzUsuńjezus maria 40!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńmam nadzieje ze będzie z harrym albo z niallem
dawajcie te 20 komenatrzy niech niektóre osoby np po 2-3 razy komentują aa i boski rozdział
OdpowiedzUsuńzajebisty!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńnaprawde fajny rozdział fajnie jakby była z niallem albo z harrym
OdpowiedzUsuńkocham ci!!!!!!!!! i chyba trzymam kciuki za harreogo
OdpowiedzUsuńto jest ajlepsze cos tak myślałamz e harry mu dowali
OdpowiedzUsuńkocham twoje opowiadanie tak samo jak kocham one direction !!!!!!!! I prosze zeby była z harrymm
OdpowiedzUsuńzajeale mogła bys dodać czasem takie momennty ze odnieca harrego bo naprzykład widać jej koronkowa majtki albo stanik :)
OdpowiedzUsuńhahaahh no mogłaby czasem tak npże sie po coś zchyla troche podwiaj je sie sukienka i tu nagle harry z użzmiechem na ustach
OdpowiedzUsuńpopierm to by było troche zboczone ale słodkie np różowy stanik i na to tak biała przeswitująca bluzka harry by wzroku nie mógł oderwac
OdpowiedzUsuńboskie!!!!!!!
oooo np ma czarną bielizne i jest sam na sam z harrym no i sie schyla no i oczywiscie wszystko widadc
OdpowiedzUsuńhehehe no tak jeszcze wougle jak w jej sypialni to jestem ciekawa do czego by doszło
OdpowiedzUsuńzaje poieram wczesniejsze anonimy :)
OdpowiedzUsuństrasznie mi sie podoba to opowiadanie bosko po prostu bosko :)
OdpowiedzUsuńawwws, świetny, czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńboskie boskie boskie
OdpowiedzUsuńrozdział świetny..! czekam na kolejne ;D
OdpowiedzUsuńzaje zaje zaje *:") fajnie by było jakby była z harrym
OdpowiedzUsuńbosko!!!!!!!!"****
OdpowiedzUsuńjaaaa az 40 !!!!!
OdpowiedzUsuńchociąz zaraz będze to 40
no dodawaj następny !!! bo nie wyrobie
OOO wstawiam 40 komentarz ale jestem dumna :)
OdpowiedzUsuńzaje rozdzialik jutro pewnie nastęny
to ja miałam być 40! a coż szlachtal jest 41 :P
OdpowiedzUsuńboskie boskie boskie
OdpowiedzUsuń