sobota, 13 października 2012

Rozdział 22

Obudziłam się w świetnym humorze. Sama nie wiem dlaczego, ale przeczuwam, że dzisiaj się coś stanie. Podniosłam się z łóżka i wyszłam na korytarz. Tym razem nikogo nie spotkałam. Weszłam do łazienki i wykonałam poranną toaletę. Gotowa przeszłam do garderoby. Na dworze padał śnieg i było zimno, więc wybór ubrania chwilę mi zajął. Po długim namyśle wybrałam ten zestaw. Zabrałam ubranie i wróciłam do łazienki. Szybko nałożyłam na siebie kolejne ciuchy, a potem zajęłam się włosami. Wykonałam starannego warkocza, którego upięłam w koka. Przejrzałam się ostatni raz w lustrze i wyszłam na korytarz, gdzie natknęłam się na Zayn'a(?!).
- Dzień dobry Kaylo- przywitał się kulturalnie, co raczej nie było do niego podobne.
- Yyy... Cześć- zaczęłam niepewnie- Coś ty taki wesoły, kulturalny???
- Bo mam dzisiaj dobry dzień- uśmiechnął się.
- Ahaaa... Ja też- również posłałam mu uśmiech, a on stracił równowagę, ale utrzymał się na nogach. Przestraszałam się- Co ci jest?
- Nie nic, nie ważne- powiedział szybko i dosłownie wpadł do łazienki i zamknął za sobą drzwi.
- Dobra, to było dziwne- powiedziałam do siebie i zeszłam na dół. Weszłam do kuchni, gdzie o dziwo nie było Brendy, tylko Liam.
- Cześć! Gdzie Brenda?- odezwałam się, siadając przy stole.
- Dokładnie to nie wiem... Ale znalazłem to, kiedy tu wszedłem- chłopak podał mi kartkę, która leżała na blacie kuchennym. Rozłożyłam ją i przeczytałam co na niej było: "Kay, chłopaki, dzisiaj mnie nie będzie. Rodzina przyjechała, więc muszę być w domu. Zrobiłam Wam śniadanie, ale obiad i kolację musicie zrobić sobie sami. Wierzę w Was, a jakby co to macie Harry'ego. Uważajcie na siebie. Całuję, Brenda".
- Ahaaa... I wszystko jasne- westchnęłam.
- Co jest jasne?- zapytał Louis, który właśnie wszedł do kuchni w swojej piżamce.
- O rany, rany!- krzyknęłam.
- Co jest?- zapytali zdezorientowani chłopcy.
- Po prostu ja kocham tą piżamkę!- podeszłam do Lou i przejechałam po jego torsie, gładząc materiał.
- Przestań, bo się podniecę!- powiedział oburzonym tonem, ale zaraz potem się zaśmiał.
Usiedliśmy przy stole, a Liam podał nam kanapki, które były w lodówce. Każdy z naszej trójki zjadł po dwie kanapki. Kiedy brałam ostatni kawałek do ust, ktoś niespodziewanie pocałował mnie w oba policzki. Zaskoczona obejrzałam się o tyłu i zobaczyłam uśmiechniętych od ucha do ucha Harry'ego i Niall'a.
- Yyy... A to z jakiej okazji?- zapytałam.
- Chcieliśmy wywołać uśmiech na twojej pięknej twarzyczce- Harry uśmiechnął się jeszcze szerzej, a myślałam, że to już niemożliwe.
- To miłe dziękuję- wstałam i dałam obu całusa z policzek.
- A buuu...- niespodziewanie odezwał się Louis.
- Co się stało?- popatrzyliśmy wszyscy na niego.
- Nic się nie stało, ale ja też chcę buziaka- chłopak zrobił minę zbitego psa, a my w momencie zaczęliśmy się z niego śmiać. Ulitowałam się nad nim i dałam mu długaśnego buziaka z mlaśnięciem, a Lou w momencie się uśmiechnął.
- No to my też!- oburzyli się Liam i Zayn, który do nas dołączył. Ja tylko przewróciłam oczami i im też dałam buziaka.
- Dobra, koniec tego dobrego- powiedziałam, a chłopcy tak jakby posmutnieli- Idę do pokoju.- posłałam im ostatni uśmiech i już chciałam wyjść z kuchni, kiedy usłyszałam za sobą ciche westchnięcia. Odwróciłam się i zobaczyłam jak chłopcy siedzą przy stole, podparci na łokciach i patrzą się w sufit.
- Co wam?- zapytałam, a oni podskoczyli na krzesłach.
- Yyy... Nic... eee... Nie zwracaj na nas uwagi- Liam próbował się tłumaczyć, ale marnie mu to wyszło więc ja tylko wybuchnęłam śmiechem i weszłam na górę. Otworzyłam drzwi do pokoju i usiadłam przy biurku. Wzięłam kartkę i zaczęłam szkicować jakąś sukienkę. W pewnym momencie przypomniało mi się zachowanie chłopaków. Co im się stało, że tak nagle odpłynęli? Mam dziurawe spodnie na tyłku, czy jak?! Nie no co ja gadam...
- Kayla!!!- usłyszałam krzyki Louis'a i Zayn'a.
- Co?!- odkrzyknęłam.
- POMOCY!!!!!- teraz się przestraszyłam. Szybko wybiegłam z pokoju i stanęłam na środku korytarza. Odwróciłam się w stronę schodów, ale nie dane mi było iść dalej, bo z dołu przybiegli chłopcy, a dokładniej Louis i Zayn uciekali przed Harry'm i Niall'em, a Liam gonił ich, bo chciał ich zatrzymać. Jednak udało się to mnie, ale zupełnie nieświadomie, a mianowicie chłopcy na mnie wpadli i jednym słowem rozległ się wielki huk... Zaliczyliśmy bliski kontakt z podłogą, a najbliższy ja!
- Złazić!!!- krzyknęłam z samego dołu góry ludzi, która nagle urosła na środku korytarza.
- Zabiję!!!- krzyknął Harry, kiedy już staliśmy na nogach. Louis i Zayn w momencie zaczęli się śmiać, Niall i Harry robili się coraz bardziej czerwoni, a Liam tylko kręcił głową.
- O co tym razem poszło?- zapytałam, bo jako jedyna nie byłam wtajemniczona w całą sprawę.
- Dobra, już nie ważne. Kiedyś ci powiem- Lou puścił mi oczko, a ja zrobiłam minę "WTF?".
- Chłopcy, może pójdziemy dziś do studia nagrać jakąś piosenkę?- rzuciłam nagle pomysł. Wszyscy się zgodzili. Chłopcy poszli się ubrać i co oni tam jeszcze muszą zrobić, a ja zeszłam do kuchni.
Nagle naszła mnie ochota na budyń. Zajrzałam do szuflady, gdzie były tego typu rzeczy i wyciągnęłam jedno opakowanie. Już zaczynałam przygotowywać jedzenie, gdy dołączył do mnie Niall i Liam.
- Ooo... budyń!- ucieszył się Blondyn- Dla mnie też robisz?
- Nie, ale mogę zrobić- uśmiechnęłam się do niego.
- No to mnie też- wtrącił się Liam.
Zaczęliśmy przygotowywać budyń dla wszystkich. W między czasie dołączył do nas Harry i Zayn.
- Ludzie!!!- usłyszeliśmy nagle głos Louis'a- Błagam was, chodźcie szybko do drzwi frontowych!
My, jak na złamanie karku zerwaliśmy się w kierunku drzwi. Wyszliśmy na zewnętrzne schody, a tam?! Louis robił na śniegu orła... No nie mogę z tym gościem. Na jego widok wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Chłopcy dołączyli do Pasiaka, a ja wróciłam się do domu po aparat i zaczęłam robić im zdjęcia. Bawiliśmy się na śniegu dobrą chwilę, kiedy podjechał po nas samochód. Wsiedliśmy wszyscy do niego i ruszyliśmy do studia. Cały czas miałam wrażenie, że o czymś zapomnieliśmy.

*trzy godziny później*

Byliśmy już w drodze powrotnej do domu. Udało nam się nagrać jedną piosenkę i zjeść obiad. Uczucie, że o czymś zapomniałam nie opuściło mnie ani na minutę. Zostało nam do domu już tylko 100 metrów, kiedy nagle zobaczyłam przed nami coś jasnego. Siedziałam na miejscu pasażera, więc miałam lepszy widok, ale nadal nie mogłam określić, w którym miejscu to jest. Kiedy ja przyglądałam się owemu światłu, chłopcy z tyłu bawili się w najlepsze.
Podjechaliśmy bliżej danego blasku i już wtedy wiedziałam gdzie i co to jest. Byliśmy pod bramą naszego domu, a to światło to...
- POŻAR!!!!!- wydarłam się na cały samochód, jak nie dalej.


--------------------------------------

Nie, nie, po prostu nie... Jak to możliwe, że w tak krótkim czasie udało się Wam dodać tyle komentarzy.? Nie sądziłam, że to się uda, ale UDAŁO SIĘ.! Dlatego w nagrodę za Waszą ciężką pracę dodaję rozdzialik :)
Dajcie znać czy Wam się podoba.?

Dziękuję Wam bardzo, bardzo.!

Kolejny po (już) 20 komentarzach...

Kama ;**

23 komentarze:

  1. Kocham Cię <33
    Szybko dodajemy te 20 komentarzy !! Teraz przez całą noc bd myśleć co dalej ;pp

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział ogulnie fajny blog zapraszam do siebie na bloga http://muzykatowszystko1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Z-A-J-E-B-I-S-T-Y rozdział czekam na następny;*

    OdpowiedzUsuń
  4. No po prostu ... prze prze prze cudnie !! Jestes wielka ! Czekam na nexta, komentowac ludzie !

    OdpowiedzUsuń
  5. jak można spalić dom przez budyń ja dalej tego nie rozumiem. A no tak takie rzeczy tylko dzięki Louis'owi :D rozdział zajebisty jak wszystkie pozostałe! Pamiętaj, że my szybko nabijemy te 20 komentarzy więc szykuj już nowy rozdział :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam cię! Dodaj jak najszybciej kolejny rozdział;)

    OdpowiedzUsuń
  7. jaki zajebisty!!!!!!!!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. O kurwa pożar! Tego się nie spodziewałam, rozdział mi się bardzo podoba :3 Ciekawe co teraz wszyscy zrobią O.o Czekam na następny i zapraszam do siebie neverchange1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo ładny rozdział, podoba mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  10. no no.. nie ma to jak spalić dom przez budyń.. ( haha swoją drogą ja raz prawie spaliłam przez kasztany :p)
    Rozdział supermegafajny :) Dawajcie te 20 komentarzy! szybko!

    OdpowiedzUsuń
  11. zuza
    super tylko żeby nikomu sie nice nie stało i żeby jakos uratowali ten dom chociaż chyba cały sie nie spalił?nie?
    Mam nadzieje ze tylko kuchnia I cie błagam zeby spaliła sie tylko ta jebana kuchnia .
    podobało mi sie jjak zawsze pozdro zuza

    OdpowiedzUsuń
  12. kocham cie z tym pożarem to niezle tylko zeby rysunki kayli sie nie spaliły

    OdpowiedzUsuń
  13. kocham tego bloga i twoje opowiadanie !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. błagam Cię żeby nic sie nie spaliło tylko sama kuchnia ! :D

    OdpowiedzUsuń
  15. o jeszcze 1 i nowy dział! A tak to super dział!

    OdpowiedzUsuń
  16. haha wczoraj mi sie nie udało byc 40 ale dzisiaj udało mi sie byc 20! haha :D zajebisty! <3

    OdpowiedzUsuń
  17. świetny rozdział tylko zeby nie spalił sie dom i zeby nic sie niomu nie stało

    OdpowiedzUsuń